Cztery godziny zajęć sportowych tygodniowo to za dużo! - stwierdził Giertych i chce zlikwidować to, co ledwie w zeszłym roku udało się wywalczyć. Ma w nosie to, że z roku na rok polska młodzież coraz więcej czasu spędza z nosem w komputerze, a nie na boiskach.

Zaskoczony nadgorliwością Giertycha jest minister sportu. "To jego autorski pomysł!" - zarzeka się Tomasz Lipiec. Co więcej, uważa, że odebranie uczniom jednej godziny wuefu tygodniowo to dla nich wielka strata. Jest przekonany, że w szkołach powinno przybywać zajęć fizycznych, a nie odwrotnie! "Jest to ciekawa propozycja w kontekście naszej porażki na mistrzostwach świata" - ironizuje. I nie pozostawia złudzeń: "Moim zdaniem, główną przyczyną porażki na mundialu jest właśnie brak systemu szkolenia młodzieży".

Porażeni pomysłem są też nauczyciele. Giertych jest niekompetentny! - załamują ręce. Prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz ostrzega, że "będziemy mieć młodzież cherlawą, ale taką, która będzie znała daty wszystkich bitew".

W ubiegłym tygodniu Roman Giertych zapowiedział podział zajęć z historii na historię Polski i historię powszechną. W skład tej pierwszej miałyby wejść elementy wychowania patriotycznego. Cóż, wydaje się, że olimpijskie sukcesy nie są wykluczone. Mamy przecież... olimpiady historyczne.