Lider Samoobrony zmienia zdanie jak skarpetki. Tym razem znowu wychodzi z koalicji. "Powiedziałem to wczoraj premierowi. Nie widzę szans, by koalicja przetrwała dłużej" - wyjawił wicepremier i minister rolnictwa. Dodał, że "to już jest prawie pewne".

Czy można poważnie traktować deklaracje Leppera? Raczej nie. Niemal codziennie szef Samoobrony żąda kolejnych pieniędzy, grozi i straszy, a potem wraca do współpracy z PiS-em.

Lider Samoobrony przyznał, że zdaje sobie też sprawę, iż nawet powrót Zyty Gilowskiej na stanowisko wicepremiera i ministra finansów nie sprawi, by było więcej pieniędzy na cele socjalne. "On (budżet) nie da tych środków, które były obiecane, które były przyjęte przed podpisaniem umowy koalicyjnej - środków odpowiednich na służbę zdrowia, na podwyżki dla pielęgniarek, służb mundurowych, nauczycieli" - zaznaczył Andrzej Lepper.

No, to o co mu chodzi? Powie jutro.