Samobójstwo upokorzonej przez kolegów 14-letniej Ani z gdańskiego gimnazjum, próba samobójcza dręczonego 14-letniego Adriana z Mogilan. Nastolatka molestowana kijem od szczotki przy całej klasie. Tych dramatycznych przypadków jest coraz więcej. Te dramaty dzieją się w gimnazjach - w klasach, podczas lekcji, często za cichym przyzwoleniem nauczycieli. Albo przy braku ich jakiejkolwiek reakcji.

Ale minister Giertych sprawę stawia jasno: gimnazja były i będą. Przeciwni ich likwidacji są również kuratorzy i specjaliści od psychologii i pedagogiki. Tłumaczą, że nie ma gwarancji, że zamknięcie gimnazjów poprawi bezpieczeństwo i dyscyplinę młodych ludzi. "Dlatego postarajmy się wprowadzić dyscyplinę do szkół. Zero tolerancji dla aktów przemocy" - grzmi Roman Giertych.

W piątek światło dzienne ujrzy program "Zero tolerancji". I to ma być lekarstwo na chorobę, która toczy polskie gimnazja. Właśnie ten program przewiduje ostre kary za grzeszki i grzechy nastoletnich uczniów. I większe prawa dla dyrektorów szkół.