Długi polityczny urlop, powrót do zawodu nauczyciela, czy może jednak do rządu? Pytanie o dalszą polityczną karierę było jednym z pierwszych, jakie pojawiło się jeszcze w noc wyborczą z niedzieli na poniedziałek. "Na pewno znajdzie on bardzo poważne polityczne zatrudnienie" - tak o Marcinkiewiczu mówił podczas wieczoru wyborczego DZIENNIKA i TVP premier Jarosław Kaczyński. Ale pewnie nie spodziewał się, że Polacy widzieliby Marcinkiewicza na fotelu, który zajmuje właśnie Kaczyński.

Wyniki sondażu TNS OBOP dla dziennika.pl są dość jednoznaczne: 59 proc. badanych opowiada się za powrotem Marcinkiewicza na fotel szefa rządu. 23 proc. jest temu przeciwnych. Niezdecydowanych jest 18 proc.

Co zrobi Marcinkiewicz, którego ankietowani Polacy stawiają w takiej niezręcznej sytuacji? Po przegranych wyborach powtarzał: "Najpierw odpocznę, a potem zdecyduję, co dalej...". Ale nawet jego własna partia - Prawo i Sprawiedliwość - nie deklaruje jeszcze, co z nim dalej począć. Z pierwszych komentarzy kolegów byłego premiera wynika, iż byli przekonani, że bez problemu zdobędzie on fotel prezydenta Warszawy.

Nieoficjalnie mówiło się, że były premier może zostać prezesem PKN Orlen lub wrócić do rządu w zastępstwie Anny Fotygi na stanowisko ministra spraw zagranicznych. Dzisiaj jednak DZIENNIK ujawnił, że prawdopodobnie premier Kaczyński zaproponuje Marcinkiewiczowi powrót do rządu na szefa jednego z ministerstw lub tekę kolejnego wicepremiera.