"Badania, których wyniki otrzymaliśmy, dają niemal 100-proc. pewność, że poseł Łyżwiński nie jest ojcem dziecka Anety Krawczyk" - poinformował Krzysztof Kopania, rzecznik łódzkiej prokuratury.
Testy przeprowadzono wczoraj. Miały wyjaśnić, czy Łyżwiński jest ojcem najmłodszej córki byłej szefowej jego łódzkiego biura poselskiego Anety Krawczyk.
Wykluczenie ojcostwa Łyżwińskiego to jednak nie koniec śledztwa w sprawie seksafery. Łódzka prokuratura przesłuchuje w tej sprawie kolejne osoby. Jak poinformował Kopania, dziś zeznawała kobieta, która może być kolejną pokrzywdzoną w tej sprawie. Wyjaśnienia składała też pracownica biura poselskiego Stanisława Łyżwińskiego oraz były szef łódzkiego oddziału partii Zbigniew Łuczak.
Afera wybuchła w poniedziałek, kiedy "Gazeta Wyborcza" napisała o oskarżeniach Krawczyk wobec szefów Samoobrony, że dawali pracę w partii w zamian za seks. O wykorzystywanie seksualne oskarżyła Stanisława Łyżwińskiego i Andrzeja Leppera. Kobieta twierdziła też, że właśnie Łyżwiński jest ojcem jej 3,5-letniej córki. Mówiła, że namawiał ją do usunięcia ciąży, a jego asystent podawał jej środki mające wywołać wcześniejszy poród.