Zdaniem Tuska, zabrakło tylko dobrej woli wśród rządzących, by rozwiązać tę sprawę. Szef PO podkreśla, że nawet zdaniem wielu prawników, nowe wybory nie są konieczne, a poza tym nie są w interesie publicznym.
Na szczęście - jak stwierdził Tusk - Rada Warszawy nie jest zależna od rządu. Liczy więc na to, że podejmie ona decyzję zgodną z prawem i interesem publicznym. Jednak samorządowcy PO już zapowiedzieli, że ewentualne odebranie mandatu zaskarżą do sądu.
Od dziś radni mają 30 dni na zatwierdzenie wygaśnięcia mandatu prezydent Warszawy. Jeśli dalej tego nie uczynią, wojewoda go anuluje, wydając tzw. zarządzanie zastępcze. Hanna Gronkiewicz-Waltz zapowiedziała, że jedynie sąd może stwierdzić wygaśnięcie jej mandatu.
Problem z mandatem Hanny Gronkiewicz-Waltz powstał, gdy po wygranych wyborach samorządowych, kandydatka PO spóźniła się z oświadczeniem majątkowym z działalności gospodarczej swojego męża. Nie ona jedyna. Obowiązku rozliczenia się ze swojego majątku nie dopełniło ponad 700 samorządowców w całym kraju.
PiS uważa, że ich mandaty - zgodnie z prawem - automatycznie wówczas wygasają. PO uważa, że to nowe - złe -przepisy są winne całego zamieszania. Proponują, by Sejm jednorazowo darował radnym to niedopatrzenie, argumentując, że nowe, uzupełniające wybory to tylko niepotrzebne koszta.