Kruk miała podać się do dymisji po tym, jak na skutek politycznych targów w koalicji, w KRRiT przeforsowano kandydatury ludzi LPR i Samoobrony do rady nadzorczej TVP. W zamian za poparcie Sławomira Skrzypka, kandydata Jarosława Kaczyńskiego na prezesa Narodowego Banku Polskiego, koalicjanci Roman Giertych i Andrzej Lepper zażądali większych wpływów w TVP.

Kruk zdawała sobie sprawę, że taki układ sił w radzie nadzorczej zaowocuje odwołaniem prezesa TVP Bronisława Wildsteina. Szefowa KRRiT była i jest temu przeciwna. Mówi nawet, że to "jej osobista porażka".

Inna rzecz, że Elżbieta Kruk jest jednym z kandydatów na nowego szefa Kancelarii Prezydenta, po tym, jak dotychczasowy prezydencki minister Aleksander Szczygło został ministrem obrony narodowej.