"Inicjatywa lustracji pułkowników i generałów wyszła od strony rządowej" - powiedział dziennikowi.pl poseł Michał Jach, odpowiedzialny w komisji za zmiany w tzw. ustawie pragmatycznej, regulującej zasady służby w wojsku. Zapytany przez dziennik.pl, czy bezpośrednio od ministra obrony narodowej Aleksandra Szczygły, odpowiedział: "Tak. To minister jest odpowiedzialny za zmianę ustawy pragmatycznej, a lustracja jest jednym z jej elementów".

Zdaniem posła, pomysł lustracji oficerów w wojsku zdobędzie większość w sejmowej komisji obrony narodowej. Jeśli tak się stanie, czeka go potem jeszcze długa droga w Sejmie i Senacie. Na koniec swój podpis musi złożyć prezydent. Dopiero wówczas dojdzie do lustracji.

Pytany o projekt rzecznik ministra obrony narodowej, Jarosław Rybak powiedział jedynie, że Szczygło jest za granicą na spotkaniu Grupy Wyszechradzkiej i w tej chwili nie ma z nim kontaktu - nie będzie więc na razie żadnego komentarza do sprawy.

Informacją o tym, że dzisiaj pod obrady komisji trafi projekt lustracji generałów i pułkowników, zaskoczeni byli członkowie sejmowej komisji obrony narodowej, którzy dowiedzieli się o tym od dziennika.pl.

Projekt zakłada, że wszyscy generałowie i pułkownicy musieliby złożyć oświadczenie, że od 22 lipca 1944 roku do 31 lipca 1990 roku nie pracowali, współpracowali i nie byli tajnymi agentami służb bezpieczeństwa organów PRL.

W wojsku polskim jest obecnie 154 generałów i 26 329 oficerów. Około 4-6 tysięcy z nich to pułkownicy.

To jednak niejedyne zmiany, o których będą rozmawiać posłowie sejmowej komisji obrony narodowej. Poprawki do rządowego projektu ustawy pragmatycznej zakładają również zaostrzenie przepisów antykorupcyjnych. Chodzi o to, by żołnierz, który w jednostce odpowiadał za przetargi, nie mógł później - już jako cywil - pracować w firmie, z którą załatwiał interesy. Taki zakaz obowiązywałby przez trzy lata.