"To pierwszy taki przypadek, by posłom z sejmowej komisji odmówiono sprawdzenia warunków, w jakich żyją nasi żołnierze na zagranicznych misjach" - mówi dziennikowi.pl były szef resortu obrony, Jerzy Szmajdziński.
Posłowie chcieli sami polecieć do Afganistanu, by sprawdzić m.in. informacje o zaginięciu sprzętu wojskowego podczas transportu do naszej bazy w Bagram i zbadać pogłoski, jakoby nasza armia kupiła na afgańską misję kiepską broń i pojazdy.
Posłowie nie polecą, choć mieli już ustaloną wstępną datę na koniec maja. MON jednak uznał, że jest tam zbyt niebezpiecznie. I właśnie ta argumentacja wzburzyła najbardziej posła Grasia, członka obu komisji. "To jest co najmniej dziwne, że minister Szczygło mógł teraz polecieć do Afganistanu, a my nie możemy" - mówi poseł.
"Do Afganistanu miało lecieć prezydium komisji ds. specsłużb i przewodniczący komisji obrony narodowej. Jednak wojsko odłożyło wyjazd, bo twierdzi, że teraz nie jest w stanie zapewnić nam bezpieczeństwa" - dodaje Andrzej Grzesik z Samoobrony.
"Wizyta posłów sejmowej komisji do spraw służb specjalnych w Afganistanie zaplanowana jest na drugą połowę czerwca" mówi Aleksander Szczygło, szef resortu obrony narodowej, który właśnie wrócił z Afganistanu, gdzie zwiedzał naszą bazę przed kamerami i mikrofonami wielu ekip dziennikarzy z Polski.
Informacje, że część sprzętu została zniszczona w czasie transportu, potwierdził szef Dowództwa Operacyjnego generał Bronisław Kwiatkowski. "Uszkodzeniu uległy m.in. apteczki techniczne i części zapasowe" - wyliczał generał, który towarzyszył ministrowi Aleksandrowi Szczygle w czasie jego podróży do Afganistanu.
Minister Szczygło po odwiedzeniu polskiej bazy przyznał, że nasi żołnierze skarżą się na sprzęt. Ale zaraz dodał, że najbardziej doskwierają im... fatalne toalety i umywalnie oraz wstrętna pasta do zębów.
Minister Szczygło tłumaczył też dziennikarzom, że nasze zakłady zbrojeniowe nie zawsze radzą sobie z wymaganiami żołnierzy w tak trudnych warunkach. Ale - według niego - nie jest to poważny problem.
Nasi chłopcy mają w Afganistanie pistolety Wist i karabinki szturmowe Beryl. Wisty często się zacinają, wystarczy odrobina piachu. A o to w Afganistanie nietrudno. Z kolei Beryle mają kiepskie mocowanie noktowizorów i celowników. Jeszcze w tym roku wojsko ma ogłosić przetarg na nowe pistolety, a karabinki będą przerobione.
W tej chwili w Afganistanie jest około 1100 polskich żołnierzy. Stacjonują m.in. w Mazer-e-Sharif, Bagram, Kabulu i Kandaharze. Gotowi do misji mają być na początku czerwca.