Po południu krakowska kawiarnia Loch Camelot wypełniła się sympatykami nowego stowarzyszenia, bo - jak twierdzą uczestnicy spotkania - Unia Wolności III RP nie jest partią polityczną, lecz stowarzyszeniem o charakterze politycznym. "Na razie. Niewykluczone jednak, że w przyszłości staniemy się partią" - zaznacza Jan Hoffman, szef UW III RP, który wcześniej działał w UW do czasu jej przekształcenia w Partię Demokratyczną w 2005 r.

Reklama

UW III RP to w większości młodzi ludzie przed 40. rokiem życia., dawniej związani lub sympatyzujący z UW. "Nie odnaleźli się na obecnej scenie politycznej, a teraz trudno im pogodzić się z nową rzeczywistością IV RP" - charakteryzuje ugrupowanie Hoffman. "Główne zadania, jakie stawia sobie stowarzyszenie, to odbudowanie rozdrobnionego środowiska UW oraz zwrócenie uwagi opinii publicznej na zagrożenia demokracji związane z ideą IV RP" - zapowiada Hoffman.

Na razie stowarzyszenie rozpoczęło działalność w Krakowie. Wkrótce mają powstać oddziały w innych miastach - pisze DZIENNIK. Nowa inicjatywa jednak nie wśród wszystkich członków dawnej UW cieszy się poparciem. Władysław Frasyniuk mówi o dreptaniu w miejscu. "Dla mnie symbolem ostatnich 18 lat była Unia Demokratyczna z jej programem i systemem wartości. Młodzi ludzie powinni wzmocnić już istniejące formacje albo stworzyć zupełnie nową organizację. Osobiście nie przepadam za odgrzewanymi daniami" - mówi Frasyniuk.

Z kolei Brygida Kuźniak, dawna działaczka UW w Krakowie, a obecnie przewodnicząca małopolskiej Partii Demokratycznej, ma zastrzeżenia co do nazwy nowej formacji. "Unia Wolności nie przestała istnieć, przekształciła się w Partię Demokratyczną, co jest zapisane w statucie. Mamy nawet sztandar, gdzie z jednej strony jest logo i nazwa UW, a z drugiej - Partii Demokratycznej. Stąd nazwa jest zastrzeżona i jej używanie byłoby prawnym nadużyciem" - komentuje Brygida Kuźniak. Nie wyklucza sądowego dochodzenia praw do nazwy.

Reklama