"Andrzej Lepper jest w kręgu podejrzanych" - mówił wczoraj Jarosław Kaczyński. Jak ruszyła lawina, która doprowadziła do tak ciężkich oskarżeń wobec wicepremiera polskiego rządu?

Reklama

Wszystko zaczęło się w piątek. Wtedy Centralne Biuro Antykorupcyjne zatrzymało na lotnisku Okęcie Piotra R. Wraz z delegacją Ministerstwa Budownictwa wybierał się do Chin. Agenci zabrali go na oczach zaskoczonego ministra budownictwa Andrzeja Aumillera oraz towarzyszących mu biznesmenów. Po kilku godzinach przesłuchań śledczy postawili mu zarzut powoływania się na wpływy w resorcie rolnictwa.

Wraz z Piotrem R. zatrzymany został Andrzej K. Obaj mieli żądać milionowych łapówek za załatwienie przekwalifikowania ziemi rolnej na działki budowlane. Miało chodzić o atrakcyjne działki, co najmniej 35-hektarowe, nad jeziorami koło Mrągowa. Za protekcję w Ministerstwie Rolnictwa i załatwienie sprawy podejrzani chcieli 3 miliony złotych.

W tym czasie inni agenci CBA wkroczyli do Ministerstwa Rolnictwa. Andrzej Lepper twierdzi, że nikt go nie informował o akcji. Utrzymuje także, że tajne służby podsłuchiwały jego rozmowy telefoniczne.

Reklama

Akcja CBA zataczała coraz szersze kręgi. Z informacji DZIENNIKA wynika, że tego samego dnia CBA przeszukało gabinet członka rady nadzorczej TVP z ramienia Samoobrony Tomasza Rudomino. Agenci pojawili się również w warszawskiej siedzibie partii. Zabezpieczyli tam twarde dyski komputerów i dokumenty.

O całej sprawie premier był informowany na bieżąco. W niedzielę Piotr R. i Andrzej K. zostali aresztowani na trzy miesiące. Wtedy Jarosław Kaczyński wezwał Andrzeja Leppera, aby podał się do dymisji. Obaj politycy spotkali się wczoraj o 19.30. Lepper nie chciał rezygnować, więc premier podjął decyzję o jego odwołaniu.

Zdaniem rozmówców DZIENNIKA, w prokuraturze i otoczeniu premiera Kaczyńskiego, sprawa jest rzeczywiście poważna. "Obaj zatrzymani złożyli wyjaśnienia w prokuraturze, które stawiają Leppera w trudnej sytuacji" - mówi DZIENNIKOWI prokurator znający sprawę. "Prokuratura ma dowody, że mężczyźni powoływali się na wicepremiera" - dodaje.

Reklama

Leppera obciąża jednak coś więcej. Z wiadomości DZIENNIKA wynika, że sam ingerował w sprawę odrolnienia ziemi i chciał ją poruszyć na posiedzeniu kierownictwa resortu rolnictwa.

Podobnie mówią osoby z otoczenia Kaczyńskiego: "Premier musiał zwolnić Leppera. Dowody są mocne" - twierdzą.

Sam Lepper nie wypiera się znajomości z aresztowanym Piotrem R. "Nie będę mówić, że nie znam R., bo go znam. Może się na mnie powoływał" - mówi były wicepremier.

Lepper zaprzecza, że R. był jego doradcą. "To biznesmen. Jego firma handluje z Chinami. Znam go jakieś 7-8 lat. Kiedyś był dziennikarzem w Radiu Aplauz, w telewizji we Wrocławiu i w Warszawie. Przyjeżdżałem na audycje, wywiady" - opowiada.

Były wicepremier przyznał także, że pamięta sprawę działek budowlanych, o które zabiegał Piotr R. "Odrolnienie ziemi to proces, który zaczyna się w Departamencie Obrotu Ziemią, a ten akurat podlega ministrowi Henrykowi Kowalczykowi z PiS. Z tego, co wiem, w sprawie pana R. były wszystkie pozwolenia. W piątek miało się nią zająć kierownictwo. Ale się nie zajęło. Staram się, by decyzja zapadła jednogłośnie, choć to ja mam decydujący głos" - powiedział DZIENNIKOWI Lepper.

Kim jest Piotr R.? To były dziennikarz TVP 3 we Wrocławiu i w Warszawie, a później dyrektor ds. marketingu w Air Polonia - pierwszej polskiej taniej linii lotniczej, która splajtowała trzy lata temu. Z naszych informacji wynika, że Leppera poznał poprzez Tomasza Sudoa, współudziałowca Air Polonii, kandydata do europarlamentu z ramienia Samoobrony, który był także typowany na wiceprezesa LOT przez partię Leppera. R. był też współwłaścicielem firmy Fisz Bros, która robiła interesy z Air Polonią.

Piotr R. od dawna obracał się w otoczeniu lidera Samoobrony. W 2006 r. pojechał m.in. z nim w podróż do Pekinu i Hongkongu. Polskie media obiegło wówczas zdjęcie delegacji na Murze Chińskim: w pierwszym rzędzie przewodniczący Lepper, nieco z tyłu uśmiechnięty R. Jeszcze w maju były dyrektor marketingu Air Polonia wziął udział w spotkaniu, podczas którego wicepremier Lepper podjął przedstawicieli chińskich firm metalowych.

Piotr R. i aresztowany wraz z nim Andrzej K. do niedawna pracowali w spółce Telefonia Dialog SA.