Niezwłocznego powołania komisji w sprawie tzw. afery gruntowej jeszcze przed ewentualnymi wyborami domagają się Samoobrona, LPR i SLD. PO do tej pory wahała się. Politycy tej partii twierdzili, że komisja przed wyborami nie ma szans na gruntowne zbadanie sprawy, więc powinna powstać dopiero w nowym Sejmie i wtedy spokojnie prowadzić śledztwo. Teraz zmienili zdanie. Doniesienia dziennika.pl potwierdził na konferencji prasowej Donald Tusk.

"Jeśli marszałek nie zachowa się jak mężczyzna i nie podda pod głosowanie wniosków o powołanie komisji w sprawie CBA lub będzie stosował prawne wybiegi i odwlekał decyzję, to PO poprze wniosek o jego odwołanie" - mówił dziennikowi.pl jeden z prominentnych działaczy tej partii. Donald Tusk dodał z kolei, że taka postawa Dorna i premiera Kaczyńskiego będzie przyznaniem się do "odpowiedzialności za cały bałagan".

Złożenie wniosku o odwołanie Dorna zapowiedział SLD. Sojusz zrobi to, jeśli na najbliższym posiedzeniu Sejmu nie zostaną powołane dwie komisje śledcze - SLD chce też powołania komisji, która zbadałaby kulisy aresztowania Barbary Blidy.

To od marszałka zależy, czy wnioski zostaną poddane pod głosowanie. Może taki wniosek "przetrzymać" nawet pół roku. O ile w przypadku akcji CBA czasu jest jeszcze sporo, to wniosek o powołanie komisji w sprawie Blidy złożono w kwietniu. Najpóźniej we wrześniu muszą więc zająć się nim posłowie. Jeśli się to nie stanie, można być pewnym wniosku o odwołanie Dorna. I taki wniosek poprze PO.

Gdyby tak się stało, Ludwik Dorn niemal na pewno straci funkcję. Bo wniosek taki z pewnością poprą też byli koalicjanci - LPR i Samoobrona, choć sami do jego składania się nie palą. Niedawno poseł Janusz Maksymiuk tłumaczył, że to PO, jako największy klub opozycyjny, powinna wysunąć kandydata na marszałka, a jego partia tę kandydaturę poprze.

Czy PiS i Ludwik Dorn przejęli się tymi groźbami? W lipcu marszałek zapowiadał, że Sejm nie zajmie się wnioskami o skrócenie kadencji parlamentu, w porządku obrad na razie nie znajdzie się też wniosek o powołanie komisji śledczej ws. akcji CBA w resorcie rolnictwa. Bo wcześniej trzeba uchwalić ustawy ważne dla Polski, np. w sprawie reformy emerytalnej i naszego przystąpienia do strefy Schengen.

Dorn ocenił wówczas, że Sejm mógłby zająć się wnioskami na drugim posiedzeniu we wrześniu lub na pierwszym posiedzeniu październikowym. Ale od tego czasu dużo się zmieniło i rozpadła się koalicja. Więc być może wniosek o samorozwiązanie Sejmu złoży macierzysty klub marszałka PiS.