Zdaniem premiera, gdyby były kajdanki i stanowczość funkcjonariuszy ABW, Barbara Blida prawdopodobnie nie popełniłaby samobójstwa. "Paradoksalnie dziś nie można tego wykluczyć" - zauważa Jarosław Kaczyński. A tak funkcjonariusze pozwolili byłej minister skorzystać z toalety. Tam właśnie Blida popełniła samobójstwo.

"Prośba o łagodne potraktowanie Barbary Blidy padła podczas narady z szefem MSWiA, ministrem sprawiedliwości oraz szefem ABW" - wspomina premier w rozmowie z tygodnikiem "Wprost".

Na tej samej naradzie były minster spraw wewnętrznych Janusz Kaczmarek miał się sprzeciwiać zatrzymaniu Blidy. "Taka rozmowa rzeczywiście miała miejsce" - mówi premier. "Ale nie przebiegała ona tak, jak relacjonuje ją Kaczmarek. Na pewno nie oponował" - twierdzi Kaczyński

Barbara Blida zastrzeliła się 25 kwietnia w swoim domu w Siemianowicach Śląskich podczas próby zatrzymania jej przez ABW. Katowiccy prokuratorzy chcieli postawić Blidzie zarzut pośrednictwa w przekazaniu 80 tys. zł łapówki dla prezesa spółki węglowej.