"Ze złożeniem legitymacji będzie największy problem, bo u nas nie ma legitymacji partyjnych, więc tu muszę państwa rozczarować: nic z tego gestu nie będzie" - stwierdził Tusk, komentują zapowiedzi oddania przez Palikota legitymacji partyjnej. Polityk z Lublina ogłosił to wczoraj, a dziś na kongresie jego Ruchu Poparcia ma ujawnić, kiedy ostatecznie pożegna się z PO.
Szef rządu, komentując zapowiedź założenia nowej partii, przekonywał, że polskiej polityce może to wyjść na dobre. "Konkurencja w polityce jest rzeczą dobrą. Ja też zaczynałem tę wielką przygodę z Platformą od decyzji, która niektórych irytowała, niektórych bawiła" - mówił, wspominając czas powstawania PO. Przyznał, że inicjatywa Palikota "stawia nowe wymagania", ale boi się potencjalnych strat dla PO. "Jakoś intuicja mi tak mówi, że to nie będzie problem, natomiast przez jakiś czas może być znowu ciekawie" - stwierdził.
Premier, choć przekonywał, że nie chce nikogo lekceważyć, starał się bagatelizować całe zamieszanie. "W Polsce dzieje się tyle rzeczy w ostatnich miesiącach, ważnych, dobrych, smutnych, więc ostatnio nie poświęcałem temu szczególnej uwagi. Nie żebym lekceważył, trzeba szanować inicjatywy wszystkich ludzi, ale jakoś nie potrafię się tym tak zasadniczo przejąć" - stwierdził.