Na słowa biskupa Lepa "przekażcie sobie znak pokoju" do wdowy po Marku Rosiaku najpierw podszedł prezydent Bronisław Komorowski. Kilka chwil później w tym samym miejscu znalazł się Jarosław Kaczyński. Politycy stali tuż koło siebie, jednak żaden z nich nie wyciągnął do drugiego ręki.

Reklama

Prezydent zapowiadał wczoraj, że ręki nie wyciągnie. W wywiadzie dla Polsat News powiedział, że skoro prezes PiS twierdził, że pierwszy ręki nie poda, to on "biegać za panem Jarosławem Kaczyńskim po kościele nie będzie".