Pytany na konferencji prasowej we Włodawie (lubelskie), czy Bronisław Komorowski jest wymarzonym prezydentem do współpracy z rządem, premier powiedział, że nie wie, czy "wymarzonym", ale na pewno akceptowanym przez Polaków. Zaznaczył, że świadczą o tym sondaże zaufania do polityków. "Jest on bezdyskusyjnie tym politykiem, który cieszy się największym zaufaniem. To jest bardzo ważne, bo prezydent wybrany w tak trudnych okolicznościach w wyborach powszechnych, mający tak duże zaufanie to jest to, na co - jak sądzę - Polacy czekali" - powiedział premier Tusk.
Dodał, że dla niego prezydent, który chce pomagać rządowi jest "jak zbawienie", nawet, jeśli ma odmienny pogląd niż szef rządu. Wyjaśnił, że kilkakrotnie w ciągu ostatnich miesięcy te poglądy się różniły. "Zdawałem sobie sprawę, że Bronisław Komorowski będzie prezydentem łagodnym, ale stanowczym. I że ja też nie będę mógł liczyć na taryfę ulgową, nawet, jeśli czasami bym chciał" - powiedział Tusk.
Pytany, czy będzie oceniał 100 dni prezydentury Komorowskiego w samych superlatywach powiedział, że nie ma ludzi bez wad, jednak w jego opinii Bronisław Komorowski jest przykładem "pozytywnej zmiany w polskiej polityce". "To, że jest prezydentem obliczalnym, spokojnym, stabilnym, dającym Polakom poczucie harmonii, ładu wewnętrznego, to jest - jak sądzę - rzecz bezcenna. Szczególnie w tak skomplikowanych czasach politycznych, w jakich przyszło nam żyć" - zaznaczył premier.