Rząd nie ustaje w demontażu własnych planów redukcji zatrudnienia w administracji.
Obok policjantów, strażaków, związkowców, społecznych inspektorów pracy chronione mają być też osoby pracujące w urzędach wdrażających system jakości ISO. W większości dotyczy to tych, które kontroluje PSL.
To może tylko zbieg okoliczności, ale w ostatniej chwili do uchwalonej w piątek ustawy o racjonalizacji zatrudnienia poprawkę zgłosiło PSL. Brzmi ona: Te urzędy, które do końca grudnia wprowadzą system zarządzania jakości zgodnie z wymaganiami Normy PN-EN ISO 9001: 2009 i system przeciwdziałania zagrożeniom korupcyjnym, nie muszą zwalniać. Tak jakby ktoś groził rządowi, że jeżeli odważy się na przeprowadzenie tam zwolnień, będzie łamał europejskie normy.
Zapytaliśmy posła Stanisława Żelichowskiego, który zgłaszał poprawkę w imieniu klubu PSL, o jej cel. – Tylko formalnie ją zgłosiłem. Jej autorem jest poseł PSL Mieczysław Kasprzak – mówi nam Żelichowski.
Reklama
Pytamy więc posła Kasprzaka. Odpowiada, że chorował, nie było go w Sejmie i to nie on jest autorem poprawki. Nie może też wskazać, jakie urzędy będą wyłączone z redukcji. Nieoficjalnie dowiadujemy się, że jej nieformalnym autorem mógł być wicepremier Waldemar Pawlak.
Reklama



W Ministerstwie Gospodarki, którym kieruje, wprowadził już te systemy. Posiadają go też inne urzędy związane z PSL: m.in. Agencje Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, Rynku Rolnego, Nieruchomości Rolnych, a także KRUS. Ma je też Ministerstwo Sprawiedliwości i Agencja Mienia Wojskowego.
Z dnia na dzień coraz trudniej powiedzieć, kogo zwolnienia obejmą. Osób chronionych szybko przybywa, certyfikaty ISO jeszcze wydłużą tę listę. Tym bardziej że można je zdobyć w ciągu miesiąca.
– Od rana otrzymuję mnóstwo telefonów od szefów urzędów, w tym skarbowych, z pytaniami, jak szybko można otrzymać certyfikaty – mówi nam Wojciech Januszko, dyrektor Biura Legalizacji, Certyfikacji i Karnetów ATA Krajowej Izby Gospodarczej, która wydaje z inną firmą te certyfikaty.
Może się więc okazać, że zamiast 40 tys. urzędników, którzy mieli zostać zwolnieni, pracę straci ledwie kilkuset.