Zaczęło się od teksty Igora Janke w październiku. Publicysta "Rzeczpospolitej" opisał w nim odległą sprawę szczytu polsko-niemiecko-francuskiego. Anna Fotyga miała namawiać prezydenta Lecha Kaczyńskiego do zerwania spotkania. Miała to być reakcja na artykuł w niemieckiej w gazecie, w którym wyśmiewano się z prezydenta, jego brata i matki.

Reklama

"Pani minister bardzo zależało, aby publicznie ukazało się jej porównanie niemieckiej gazety do "Sturmera" - pisał Igor Janke. Jak dalej relacjonował, w depeszy PAP-owskiej takiego komentarza pani minister zabrakło. "Mimo że wypowiedź była autoryzowana, pani minister zrobiła wielką awanturę, do prezesa agencji Piotra Skwiecińskiego dzwonili z interwencją minister skarbu Wojciech Jasiński i sam premier Jarosław Kaczyński" - pisał dziennikarz "Rz".

I te stwierdzenia zmobilizowały szefa PiS i byłego ministra gospodarki Wojciecha Jasińskiego do napisania wyjaśnienia. Obaj politycy w ostatnim magazynie Plus Minus, który jest dodatkiem "Rzeczpospolitej", zaprzeczają wersji przedstawionej przez Igora Janke. "Czujemy się zobowiązani do sprostowania nieprawdziwych informacji. Stwierdzamy kategorycznie, że nie dzwoniliśmy nigdy do prezesa PAP w opisanej w artykule sprawie. Pani minister Fotyga nigdy też nie prosiła nas o interwencję" - napisali w oświadczeniu.

Jednak redakcja obok ich oświadczenia zamieściła jeszcze inne - podpisane przez szefa Polskiej Agencji Prasowej. Potwierdza on wersję Igora Janke. "Muszę potwierdzić informację uzyskaną i opublikowaną przez Igora Janke. Zarówno minister Jasiński, jak i prezes (wtedy premier!) Kaczyński istotnie telefonowali wówczas do mnie w sprawie wypowiedzi minister Anny Fotygi. Rozmowy te miały taki charakter, jak opisuje w swoim artykule Igora Janke" - napisał Piotr Skwieciński.

Sprawę opisała "Gazeta Wyborcza".