Chodzi o sytuację, gdy komentując rzekomą opieszałość przy rejestracji swego Ruchu Poparcia, polityk użył słów "pieprzony sąd". O przesłuchaniu poinformował w czwartek PAP szef prowadzącej dochodzenie Prokuratury Rejonowej Warszawa-Śródmieście Robert Myśliński. "Przesłuchany zapewnił, że nie miał zamiaru nikogo znieważyć" - ujawnił i dodał, że przed prokuratorem są dalsze decyzje procesowe w tej sprawie. O innych szczegółach postępowania Myśliński nie chciał mówić.
Chodzi o wypowiedź Palikota sprzed miesiąca, gdy skarżył się na opieszałość lubelskiego sądu w sprawie rejestracji stowarzyszenia Ruch Poparcia Palikota. Komentując tę sprawę w wypowiedzi na antenie TVN24 poseł użył słów "pieprzony sąd". Lubelski sąd wyjaśniał, że postępowanie rejestracyjne trwało, bo były formalne braki i błędy we wniosku, a w trakcie postępowania zmieniono nazwę stowarzyszenia. Jest ono już zarejestrowane.
Pod koniec listopada stołeczna prokuratura wszczęła dochodzenie w sprawie znieważenia przez Palikota "konstytucyjnego organu RP" (za co grozi grzywna, ograniczenie wolności lub do 2 lat więzienia). Prokurator wszczął je po zapoznaniu się z materiałem audiowizualnym nadesłanym przez telewizję. Prokuratura zapowiadała, że Palikot będzie przesłuchany jako świadek, aby ustalić, czym się kierował i jaki miał zamiar, gdy użył tych słów.
"Moim celem nie było obrażanie. Jeśli ktoś poczuł się dotknięty, to przepraszam. To był wyraz mojego wzburzenia i pewnej też bezradności" - tłumaczył już wtedy Palikot. Jak dodał, oczekiwałby zainteresowania się przez prokuraturę tym, czy sąd działa sprawnie, "a nie czepiała się biednego Palikota", że obraził sąd.