Radni Pragi-Północ mieli kontynuować III nadzwyczajną sesję dzielnicy i wybrać przewodniczących komisji rady. Wcześniej jednak radny Ireneusz Tondera (SLD) zgłosił wniosek o rozszerzenie porządku obrad o wykluczenie z komisji mieszkaniowej radnego Łukasza M. (wybranego z list PO), na którym ciążą zarzuty prokuratorskie dotyczące, m.in. posiadania pornografii dziecięcej.

Reklama

Gdy wniosek radnego Tondery nie przeszedł (poparli go tylko radni PO i SLD), ten zgłosił kolejny - o ogłoszenie przerwy w obradach. Pozwoliło to przewodniczącej rady Elżbiecie Kowalskiej-Kobus PO) na ogłoszenie bezterminowej przerwy; o jej zakończeniu miała poinformować radnych telefonicznie.

Po tym, jak radni PO i SLD opuścili przerwane posiedzenie, opozycja (PiS, Praska Wspólnota Samorządowa i radny M.) wznowiła jednak obrady i odwołała przewodniczącą Kowalską-Kobus oraz wiceprzewodniczącą Marię Tonderę (SLD). W ocenie dotychczasowej przewodniczącej posiedzenie radnych było "nielegalnym zebraniem", a podjęte decyzje nie mają mocy prawnej.

Na nowego przewodniczącego radni wybrali Jacka Wachowicza z PWS, jednego z dotychczasowych wiceprzewodniczących, natomiast na wiceprzewodniczącego - Dariusza Wieczorka z PiS. Na stanowisku pozostał dotychczasowy wiceprzewodniczący - radny M.

Zdaniem radnych opozycji, prawo do wznowienia obrad dał im statut dzielnicy. Mówi on, że sesje rady otwiera, prowadzi i zamyka przewodniczący lub wyznaczony przez niego wiceprzewodniczący, jednak w sytuacji, gdy przewodniczący jest nieobecny i nie wyznaczył wiceprzewodniczącego do pełnienia swoich obowiązków, wykonuje je obecny, najstarszy wiekiem wiceprzewodniczący lub radny. W tym przypadku był to Wachowicz.



Komisaryczny zarząd dzielnicy prezydent miasta Hanna Gronkiewicz-Waltz powołała na początku stycznia. Stało się to możliwe dzięki temu, że jeszcze w grudniu Kowalska-Kobus przerwała inną, zwyczajną sesję, uniemożliwiając tym samym radnym wybór pełnego składu zarządu dzielnicy (burmistrza i wiceburmistrzów). Zrobiła to po tym, gdy głosami opozycji na burmistrza został wybrany Sasin. Sesja nie została wznowiona do dziś.

Reklama

Sesję nadzwyczajną, która była kontynuowana w poniedziałek, przewodnicząca przerywała już kilkakrotnie, po raz ostatni - w ubiegły piątek. W ocenie miejskich prawników, ta sesja nie zostanie dokończona, nie może odbyć się kolejna, na której radni opozycji zamierzają odwołać prezydencki zarząd dzielnicy. To może stać się podstawą do unieważnienia poniedziałkowych decyzji radnych opozycji, bowiem rozpoczęli oni kolejną, zwołaną na ten dzień IX sesję nadzwyczajną, nie zamykając sesji III.

W związku z działaniami Kowalskiej-Kobus prascy radni PiS w styczniu zawiadomili prokuraturę o możliwości popełnienia przez nią przestępstwa niedopełnienia obowiązków. Jak powiedziała PAP w poniedziałek rzeczniczka praskiej prokuratury prok. Renata Mazur, śledztwo w tej sprawie nie będzie jednak wszczęte.

Według informacji ratusza, przedstawionej w ubiegłym tygodniu podczas sesji rady miasta, Hanna Gronkiewicz-Waltz nie może interweniować w sposób pracy rady: urzędnicy przekonywali, że prezydent nie ma uprawnień do ingerowania w tok prac uchwałodawczych, prowadzonych przez rady dzielnic, a prawo nie określa limitu trwania przerwy w obradach tych rad.

Jesienią ub.r. w wyborach do 23-osobowej rady dzielnicy Praga-Północ dziewięć mandatów zdobyła PO, a SLD - jej koalicjant w poprzedniej kadencji samorządu - trzy. Opozycja ma w sumie o jednego radnego mniej - PiS ma w radzie ośmioro radnych, a PWS - troje. Wynik głosowania nad odwołaniem burmistrza zależy od tego, jak zagłosuje radny Łukasz M., który dotychczas popierał powołanie na to stanowisko Sasina i krytykował w mediach posunięcia PO w dzielnicy.