O specyficznym wystąpieniu krakowskiego aktora informowała jako pierwsza "Rzeczpospolita". Globisz otwierał galę, której gośćmi byli m.in. Donald Tusk, Barbara Kudrycka, kardynał Stanisław Dziwisz, Paweł Graś, wojewoda małopolski Stanisław Kracik.
Globisz wielu gości wprawił w osłupienie. Jako prowadzący skupił na sobie cała uwagę: modulował intonację, podnosił głos, chwilami wręcz krzycząc, sypał dość specyficznymi żartami.
Gdy głos zabrał Donald Tusk, od razu przyznał, że jest pod wrażeniem wystąpienia aktora. "Szczerze powiedziawszy, przygotowałem kilka poważnych słów, bo okoliczność jest nadzwyczaj poważna, ale jestem pod takim wrażeniem powitania przez pana profesora Globisza nas wszystkich, że muszę pozbierać te wątki na nowo" - mówił premier, wywołując śmiech na sali. W pewnej chwili wtrącił się Krzysztof Globisz: "Panie premierze, za idiotę robię tu ja".
Po wszystkim szef rządu przyznał, że wprowadzenie w wykonaniu krakowskiego twórcy trochę zbiło go z pantałyku. "Ja byłem absolutnie wytrącony, jakby z rytmu. Nie, no fajne było. Chociaż, jak w pewnym momencie mi przerwał i powiedział "idiotę to ja tu miałem udawać", to już było hardkorowo, ale mi pasuje" - zapewniał premier. Dodał, że "lubi ludzi, którzy mają poczucie humoru i zmysł improwizacji".