"Mam zapewnienie ze strony szefa PSL Waldemara Pawlaka, minister Jolanty Fedak, że PSL zaakceptowało kształt projektu ustawy (o OFE), może bez entuzjazmu" - powiedział Tusk dziennikarzom w środę w Sejmie. Również szef klubu PSL Stanisław Żelichowski powiedział w środę PAP, że w jego klubie nie będzie potrzeby wprowadzenia dyscypliny obecności i głosowania za rządowym projektem zmian w OFE, ponieważ wszyscy posłowie Stronnictwa zadeklarowali już poparcie dla tych rządowych propozycji.
Premier podkreślił, że - chociaż jest za wcześnie, jeśli chodzi o rachunki czysto polityczne dotyczące sporu o reformę OFE - to zdawał sobie wcześniej sprawę, że "nie idzie" w kwestii zmian w OFE po polityczne triumfy. "Miałem świadomość, że zmiany, jakie proponowaliśmy, będą bardzo ostro krytykowane przez OFE i tych, którzy są zwolennikami tego systemu. Tutaj kalkulacja mnie nie zawiodła, bo niczego nie kalkulowałem w sensie politycznym. Wiedziałem, że jakąś cenę przyjdzie mi za to zapłacić" - mówił szef rządu.
Rządowy projekt zmian w OFE zakłada, że składka przekazywana z ZUS do OFE zostanie zmniejszona z 7,3 proc. do 2,3 proc., a potem będzie wzrastać, by w 2017 r. osiągnąć 3,5 proc. Pieniądze, które zamiast trafić do OFE, pozostaną w ZUS, pójdą na specjalne indywidualne subkonta.
Pierwsze czytanie projektu ustawy zaplanowano na środę po południu, sejmowe głosowanie nad ustawą ma się odbyć 25 marca. "Mam wrażenie, że o żadnej sprawie tak długo i otwarcie nie dyskutowaliśmy w Polsce w ostatnich latach, dlatego nie mam żadnego problemu z deficytem informacji na temat reformy OFE. Wydaje się, że słowa opozycji (o braku debaty - PAP) są tutaj mocno przesadzone" - ocenił Tusk.
Premier był też pytany o słowa prezydenta Bronisława Komorowskiego, który powiedział w środę dziennikarzom, że w sprawie rządowego projektu dotyczącego OFE" czeka na efekty pracy parlamentu".
"Prezydent przeprowadził u siebie debatę z ekspertami m.in. także dlatego, aby w sytuacji, jeśli projekt (w Sejmie) się nie zmieni, mógł szybko podjąć decyzję. Ani prezydent, ani ja nie oczekujemy żadnych zmian w tym projekcie, natomiast jest rzeczą oczywistą i prezydent ma absolutnie rację, mówiąc, że gdyby projekt miał się zmienić, to siłą rzeczy będzie potrzebował czasu, żeby stwierdzić, czy z jego punktu widzenia jest on do zaakceptowania" - powiedział Tusk.
Pytany o krytykę rządowego projektu ze strony prof. Leszka Balcerowicza Tusk powiedział, że - w jego opinii - Balcerowicz jest człowiekiem bardzo konsekwentnym, który trwa w swojej opinii. "Ja (jego opinii) nie podzielam. (...)W tej sprawie rząd wie, co robi, i ma rację" - podkreślił premier.