Leszek Balcerowicz tłumaczył w "Faktach po Faktach", że ówczesne statystyki nie oddawały tego, co naprawdę działo się w kraju. Dlatego też często odwiedzał sklepy, by sprawdzić, co naprawdę działo się w gospodarce. Jednocześnie zapewnił, że nie starał się wpływać na to, ile trzeba zapłacić za towary.

Reklama

Polityk, znany z ostrej krytyki rządu, stanął jednak po stronie DOnalda Tuska, wyjaśniając, że Jarosław Kaczyński nie ma racji, oskarżając rząd o drożyznę. "Podwyżka VAT ma na to minimalny wpływ, Ceny zależą m.in. od Rady Polityki Pieniężnej, która ustala wysokość stóp procentowych. Jak inflacja idzie w górę, to należy pytać Rady, dlaczego nie reagowała" - mówił ekonomista. Przypomniał też, że wzrost cen napędza drożejąca ropa. A na jej ceny nikt w Polsce wpływu nie ma.