Partia Jarosława Kaczyńskiego uważa, że Kopacz powinna zapłacić stanowiskiem za - jak argumentował na wtorkowej konferencji Bolesław Piecha (PiS) - "szerokie otwarcie bramy do prywatyzacji szpitali".
"Jest to wniosek w 100 proc. nieuzasadniony, ponieważ tyle, ile minister Kopacz zrobiła dla służby zdrowia, to wszyscy ministrowie zdrowia poprzednich rządów nie zrobili" - powiedział Paweł Olszewski (PO).
Zapowiedział, że jego klub będzie głosował przeciw odwołaniu minister. "Dobrych ministrów trzeba bronić, a Ewa Kopacz jest jednym z najlepszych" - dowodził.
Apelował do prezesa PiS o wstrzemięźliwość, jeśli chodzi o wypowiedzi w kontekście prywatyzacji służby zdrowia, gdyż - jak podkreślił - takich planów nie ma. "Jeśli (prezes PiS-PAP) myli komercjalizację z prywatyzacją, to rekomendowałbym powrót do szkoły" - powiedział.
Zdaniem posła PO, pakiet ustaw zdrowotnych wprowadzony przez Kopacz "postawi służbę zdrowia na nogi". Do zasadniczych, właściwych zmian zaliczył m.in. nową formę funkcjonowania szpitali, która uniemożliwi bezkarne zadłużanie się służby zdrowia.
Obronę minister zdrowia zapowiedział też z rozmowie z PAP koalicyjny partner PO - PSL. "Opozycja zapowiadała serial pt. wota nieufności dla poszczególnych ministrów obecnego rządu. Oczywiście koalicja nie będzie się bawić w te ich zapędy i będzie broniła minister Kopacz" - powiedział Eugeniusz Kłopotek (PSL).
W jego ocenie, ten wniosek wpisuje się w kampanię wyborczą. Podkreślił, że dopóki istnieje koalicja, PSL nie będzie pomagać opozycji odwoływać ministrów, zwłaszcza na kilka miesięcy przed zakończeniem kadencji.
Odnosząc się do zarzutów PiS pod adresem minister, Kłopotek powiedział, że jeszcze nie narodziła się taka osoba, która uzdrowiłaby służbę zdrowia. Według posła skuteczność funkcjonowania danej placówki służby zdrowia nie zależy od m.in. przepisów prawnych, ale od ludzi zarządzających szpitalami.
"Dla mnie najistotniejsze jest to, aby zarówno samorząd powiatu czy samorząd województwa nie tracił władzy nad majątkiem (...), natomiast zarządzać nim powinna ta osoba, która to najlepiej potrafi" - powiedział poseł PSL.
Klub SLD ma "wiele wątpliwości" wobec działalności minister Kopacz - powiedział natomiast rzecznik Sojuszu Tomasz Kalita. "Uznajemy jej działalność za czas stracony, cztery lata zaniedbań. Pani minister, poza fragmentarycznymi projektami, nie przedstawiła całościowej wizji naprawy służby zdrowia" - argumentował.
"Jak kolejki do specjalistów były długie, tak są dłuższe, jak leki były drogie, tak są jeszcze droższe" - zaznaczył Kalita. Przypomniał, że w ubiegłym roku Sojusz zaproponował minister zdrowia i PO "okrągły stół w sprawie służby zdrowia". "Okazało się, że pani minister postanowiła odejść od tego stołu i robić swoje" - mówił.
Dodał, że klub SLD decyzję ws. tego, jak zachowa się podczas głosowania nad wnioskiem o wotum nieufności wobec Kopacz, podejmie po zapoznaniu się z jego uzasadnieniem.
Nie wiadomo także, jak zagłosuje klub Polska Jest Najważniejsza. Elżbieta Jakubiak powiedziała PAP, że decyzja w tej sprawie zapadnie na przyszłotygodniowym posiedzeniu klubu, ale ona sama opowiedziałaby się za odwołaniem minister i do tego będzie przekonywała swoich kolegów.
Reforma służby zdrowia - zdaniem Jakubiak - nie jest bowiem pomyślana dobrze. "Szpitale przystąpiły do wykorzystania środków unijnych i jest wątpliwość, czy po przekształceniu się w spółki nie będą musiały zwrócić tej pomocy" - mówiła. Jej zdaniem, ta sprawa nie została rozstrzygnięta.
Zupełnie inna opinię wyraziła natomiast przebywająca w Łodzi szefowa PJN Joanna Kluzik-Rostkowska. Oświadczyła, że jej zdaniem wraca motyw z ostatnich kampanii wyborczych, czyli straszenie Polaków przez ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego komercjalizacją szpitali. Zapowiedziała też, że PJN nie będzie podpisywać się pod tym wnioskiem.