"Sytuacja jest nadzwyczajna i wymaga nadzwyczajnych kroków" – mówił w "Kawie na ławę" w TVN24 Eugeniusz Kłopotek z PSL. "Trzeba przepędzić Chińczyków na cztery strony świata, skończyć z Chińczykami na A2" – dodał. Według niego, polscy podwykonawcy już nie ufają chińskim kontrahentom. Poza tym taki ruch pozwoliłby polskim firmom na "pokazanie, co potrafią".

Reklama

Przedłużanie obecnej sytuacji jest – według Kłopotka – ryzykowne. "Jestem maksymalnie wkurzony. Od trzech lat mówię, że jeśli zdarzy się, że kibice z Zachodu wjadą z autostrady w pole, to będzie kompletna kompromitacja polskiego rządu. Mojego rządu" – podkreślał poseł PSL. W takiej sytuacji sukcesy tego gabinetu "poszłyby do kosza".

Poseł Tadeusz Cymański z PiS sytuację na A2 już traktuje jako porażkę rządu. "Macie wtopę i w tej chwili muszą być odpowiedzialne jakieś osoby" – twierdzi. Jak podkreślił, chińską firmę trzeba było sprawdzić wcześniej, a dopiero po takiej weryfikacji wpuścić na plac budowy. "Chcieliście rządzić, to teraz trzeba ponieść konsekwencje" – podsumował.

Z kolei zdaniem europosła PJN Marka Migalskiego, odpowiedzialność spada na "niekompetentnego ministra infrastruktury", który utrzymuje stanowisko dzięki swojej pozycji w PO. "Szef tego ministerstwa jest szefem jednej z trzech największych frakcji w PO. Tylko wewnątrzpartyjna wojna nie pozwala na zwolnienie go. Ośmieszy nas w przyszłym roku" – mówił Migalski.

Reklama