Jak pisze "Fakt":
Jarosław Kaczyński wybrał się do księgarni Traffic na promocję książki Ryszarda Czarneckiego.
Nagle rozległo się głośne "piiiiiiiiiii", które zwróciło na prezesa uwagę wszystkich obecnych. Szef PiS musiał się zatrzymać i wyjaśnić obsłudze, że zaszło nieporozumienie.
Kaczyński niczego z księgarni nie wynosił, ale i tak świadkowie tego zdarzenia zaczęli tonąć w domysłach. Dlaczego bramka zapiszczała? Co prezes skrywał pod marynarką?
Okazało się, że Ryszard Czarnecki obdarował Jarosława Kaczyńskiego swoją książką. Nie podał jej jednak kasjerce, by rozmagnetyzowała pasek zabezpieczający ją przed kradzieżą. I dlatego bramka zapiszczała, gdy przechodził przez nią Kaczyński.
>>> Czytaj także: Szczypińska: Mąż Kaczyńskiej mnie nie przeprosił