"Uważał, że jestem najsilniejsza, i że inni się przestraszą, kiedy wyrzuci najsilniejszą" - wyjaśnia Jakubiak.

Posłanka PJN mówi, że jej ugrupowanie zrobi wszystko, by pomieszać szyki obu największym partiom. Nie zgadza się na powtórkę z 1989 roku.

Reklama

"Oni - PZPR i SD - się umówili, a my mieliśmy uczestniczyć w tym przedstawieniu" - stwierdza Jakubiak. Współcześnie ci "Oni", to Donald Tusk i Jarosław Kaczyński, którzy zabetonowali system partyjny w Polsce.

"Mówią: wy macie swoje 25, my swoje 35 proc., może kiedyś się zamienimy rolami, dzisiaj grajmy tak. My się na to nie zgadzamy, bo oni nie załatwiają naszych spraw, tylko prowadzą ten swój spór" - podkreśla we "Wprost" Jakubiak.

Według posłanki, dla Kaczyńskiego wrogiem jest zawsze kolejna emanacja Adama Michnika. "Czasem Michnik nazywa się Cimoszewicz, czasem Jan Bielecki, a czasem Tusk. Wszystko jedno, jak się dla niego ten Michnik nazywa, on prowadzi spór o to, czy w Polsce może rządzić centroprawica" - tłumaczy Jakubiak.

Jej zdaniem Kaczyński "nie potrafi stworzyć centroprawicy" i dlatego ten spór przegrał.

Zdaniem posłanki, by wejść do parlamentu, PJN potrzebuje około 750 tysięcy głosów. "Jest wyliczony koszt zdobycia tych głosów. Myślę, że w naszym przypadku to nie więcej niż 3 mln zł" - mówi we "Wprost".

PJN rozważa w tym przypadku zaciągnięcie kredytu i liczy też na darowizny od członków ugrupowania.