W środę marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna ocenił w Radiu ZET, że "nie będzie problemów z miejscem na liście wyborczej dla Joanny Kluzik-Rostkowskiej". "Będzie kandydować na Śląsku, pewnie z okręgu rybnickiego. Jutro będzie zarząd krajowy, będziemy wprowadzać ostatnie zmiany. W lipcu powinniśmy zamknąć całą procedurę pisania list" - powiedział.
Szef rybnickiej PO, poseł Marek Krząkała, który według pierwotnego kształtu list ma być lokomotywą wyborczą partii w Rybniku, zastrzega jednak, że ostateczne decyzje o starcie Kluzik-Rostkowskiej z tego miasta wciąż nie zapadły. Poseł przyznał, że wielu lokalnych działaczy Platformy jest niezadowolonych z tego, że była liderka ugrupowania Polska Jest Najważniejsza miałaby wystartować właśnie z Rybnika.
"Nie ma może sporu, ale jest niezadowolenie wśród członków PO. To jest chyba oczywiste ze względu na fakt, że generalnie wyborcy wolą przedstawicieli, którzy wywodzą się z ich środowiska" - powiedział w środę PAP poseł.
Starosta rybnicki Damian Mrowiec przedstawia sprawę bardziej dosadnie. "Ludzie na Śląsku nie akceptują takiego sposobu uprawiania polityki, w którym z dziecinną łatwością zmienia się polityczne barwy" - ocenił. Według wiceszefa śląskiej PO, start Kluzik-Rostkowskiej z Rybnika osłabi miejscową listę Platformy, zamiast ją wzmocnić.
Krząkała, który liczy się z koniecznością odstąpienia pierwszego miejsca na liście, jeśli tak zdecydują władze krajowe, stara się jednak dostrzegać także dobre strony takiej zmiany.
"Przed wyborami w 2005 r. w Rybniku była wyraźna tendencja i atmosfera do tego, by powstał tzw. PO-PiS. Wychodzę z założenia, że polityka jest grą drużynową. Gdyby tak się stało - bo nie jest to przesądzone - że Joanna Kluzik-Rostkowska będzie startowała z Rybnika, może ona pozyskać tych wyborców, którzy nie do końca identyfikują się z PO, ale też nie chcą mieć nic wspólnego z PiS" - powiedział.
"Zależy nam na tym, żeby Platforma mogła kontynuować swoje rządy, bo rządy PiS-u - moim zdaniem - szkodzą państwu. Musimy te wybory po prostu wygrać. Dlatego jeżeli zarząd krajowy podejmie taką decyzję, to uważam, że przemyślał sprawę, popatrzył na geografię kraju i uznał, że Kluzik-Rostkowska może wypełnić taką lukę. Byłoby to dobre" - uważa poseł.
Podobnych zalet nie dostrzega natomiast starosta rybnicki, do którego - jak powiedział PAP - zgłaszają się nie tylko działacze PO, ale przede wszystkim zwykli wyborcy, wyrażając stanowczy sprzeciw wobec narzucania kandydatury byłej liderki PJN na rybnicką listę. Mrowiec uważa, że fakt, iż Kluzik-Rostkowska pochodzi ze Śląska (związana była z Katowicami) nie jest wystarczającą rekomendacją, by startowała z Rybnika.
Jak powiedział PAP Krząkała, dotychczas nie odbyło się żadne spotkanie rybnickich działaczy Platformy z posłanką. Prawdopodobnie dojdzie do niego dopiero wówczas, gdy władze krajowe PO oficjalnie zdecydują o jej starcie z Rybnika. "Dzisiaj jesteśmy na etapie jedynie przypuszczeń i dywagacji, w związku z czym takie spotkanie byłoby przedwczesne" - ocenił.
Jak mówił poseł, rada krajowa Platformy miała zebrać się w sprawie list wyborczych przed końcem czerwca, jednak posiedzenie odbędzie się prawdopodobnie w połowie lipca. W czwartek - według marszałka Schetyny - zbierze się natomiast krajowy zarząd partii.
Powiatowe i regionalne struktury PO zamknęły już tworzenie list wyborczych. Zgodnie z ich propozycją, na czele rybnickiej listy jest Krząkała. Zgodnie ze statutem partii, ostateczne decyzje należą jednak do władz krajowych. "Wszelkie zmiany są poza naszym zasięgiem" - powiedział Krząkała.
W poprzednich wyborach PO zdobyła w okręgu rybnickim cztery mandaty poselskie.