Raport komisji Millera ma być przedstawiony w piątek. Rzecznik rządu Paweł Graś zapowiedział w czwartek w TVN24, że po tej prezentacji na pewno pojawią się jakieś decyzje Donalda Tuska. "Nie wiem, czy będą to decyzje personalne, ale na pewno jakieś decyzje, wnioski wynikające z raportu będą i o tych wnioskach pan premier poinformuje osobiście" - mówił rzecznik rządu.

Reklama

Arabski pytany w czwartek przez dziennikarzy, jakich - jego zdaniem - decyzji szefa rządu można się spodziewać, odpowiedział: "Proszę od mnie nie oczekiwać odpowiedzi na pytanie, jakich decyzji ze strony premiera można się spodziewać".

Pytany, czy spodziewałby się ewentualnych decyzji wobec siebie, czy liczy się takim scenariuszem odparł: "Jutro jest naprawdę ważne wydarzenie, na które wszyscy czekają. Powiem państwu zupełnie otwarcie i wprost - ja od roku jestem do dyspozycji różnych instytucji - komisji ministra Millera, prokuratury, NIK - moja osoba czy moja działalność jest badana i żeby było jasne - jestem ostatnią osobą, która powinna się wypowiadać na temat mojej przyszłości".

"Ja jestem do dyspozycji pana premiera od pierwszego dnia, od którego zostałem powołany na szefa kancelarii. Jak państwo wiedzą, to premier decyduje o tym, jakich ministrów ma w swoim rządzie czy z jakimi swoimi urzędnikami pracuje. Także tutaj nie ma żadnego z tym kłopotu - pan premier będzie podejmował różne decyzje. Będziemy to po prostu przyjmować - powiedział. - Nie sądzę, żeby najwłaściwsza była teraz dyskusja o personalnej odpowiedzialności różnych osób".

"Uważam, że nie najzręczniejsze by było (....) - biorąc pod uwagę, że od roku wiele środowisk związanych choćby z PiS mówi o nazwiskach ludzi, którzy są winni, żeby te osoby teraz na te zarzuty odpowiadały. Dlatego, że wikłamy się w ten emocjonalny i polityczny spór" - powiedział Arabski pytany, czy nie ma sobie nic do zarzucenia ws. katastrofy.