Antoni Macierewicz snuł przypuszczenia o powodach opóźnień w publikacji raportu Millera. "Tak długo się ukazywał, bo był chyba tłumaczony nie z polskiego na rosyjski, ale na odwrót" - stwierdził. Poseł PiS zwracał uwagę na różne daty publikacji obu wersji. Na tej w języku rosyjskim widnieje data 1 lipca, na tej polskojęzycznej - 25 lipca.
Inny zarzut to konflikt interesów, jaki powstał - zdaniem Macierewicza - w chwili powierzenia kierowania komisją Jerzemu Millerowi. Raport uniewinnia bowiem, jak przekonywał polityk PiS, szefa MSWiA, który jako zwierzchnik BOR powinien dopilnować przygotowania lotniska w Smoleńsku. "On siebie uniewinnia, nawet słowa nie ma w raporcie o jego odpowiedzialności. Myślę, że wojskowi milczą, bo zdają sobie sprawę, że mamy do czynienia z rozprawą z wojskiem i nie chcą się znaleźć na linii strzału. Nie znalazł się ani jeden generał, który by stanął w obronie gen. Błasika, który przez pół roku był poniewierany, m.in. przez pańskie media" - powiedział do prowadzącego program w TOK FM Jana Wróbla.