"Nie ma żadnych faktów na poparcie sformułowanych w raporcie zarzutów, ta gra jest grą wyłącznie polityczną" - uważa Szarama. Dodał, że nieprzypadkowo sprawozdanie komisji zostało ostatecznie przygotowane pod koniec kadencji parlamentu, niedługo przed kolejnymi wyborami.

Reklama

W poniedziałek w Sejmie posłowie dyskutują na temat sprawozdania końcowego z trzechipółletnich prac komisji śledczej. Wcześniej przewodniczący tej komisji Ryszard Kalisz (SLD) ponad dwie i pół godziny przedstawiał ustalenia sejmowych śledczych, zreferował też zdanie odrębne złożone do raportu przez posłów PiS.

Szarama zaznaczył, że komisja śledcza, która chce stawiać komuś zarzuty musi to czynić na podstawie zebranego materiału dowodowego. "Nie mogą to być domniemania, indywidualne odczucia członków komisji, tylko powinien być to twardy materiał dowodowy, a w tej sprawie dowody świadczą jednoznacznie, że ówcześni premier i minister sprawiedliwości oraz prokuratorzy i funkcjonariusze ABW działali zgodnie z prawem, sumieniem i swoją wiedzą" - powiedział poseł PiS.

"Wszyscy prokuratorzy, którzy składali zeznania przed komisją powiedzieli, że nie było na nich żadnych nacisków; czy macie jakiś dowód na stawiane tezy o naciskach wywieranych na prokuratorów" - pytał Szarama posłów PO i SLD. Dodał, że pomimo upływu lat żaden z przesłuchanych w sprawie, w tym Barbara Kmiecik - główny świadek w tzw. aferze węglowej, nie wycofali się ze swych zeznań.

W raporcie komisji liczącym blisko 250 stron postuluje się, aby b. premier Jarosław Kaczyński i b. minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro odpowiadali przed Trybunałem Stanu, zarzuty karne powinni zaś usłyszeć b. szef ABW Bogdan Święczkowski i wiceszef Agencji Grzegorz Ocieczek. Kaczyński i Ziobro odpowiedzialni są m.in. - jak wskazano w przyjętym raporcie - za to, iż "realizując koncepcję wykluczania dużych grup obywateli stworzyli system eliminowania, przy zastosowaniu przepisów prawa karnego, poszczególnych osób zaliczonych do tych grup, w szczególności w stosunku do Barbary Blidy".

Odnosząc się do tych zdań z raportu Szarama powiedział, że są one haniebnie. "Jest to nieprawda i kłamstwo" - dodał. Przypomniał, że na początku sierpnia sąd rejonowy w Katowicach skazał b. posła BBWR Henryka Dyrdę na karę więzienia w zawieszeniu. Sąd uznał, że oskarżony przyjął od Barbary Kmiecik równowartość 100 tys. dolarów. Dyrda zapowiedział apelację. "Sąd uznał, że wyjaśnienia Kmiecik są spójne i wiarygodne" - powiedział poseł PiS. Szarama zaznaczył także, że podczas rządów PiS prokuratura otrzymała "zielone światło" dla sprawnego prowadzenia śledztw i zwalczania patologii w państwie.

W połowie sierpnia posłowie PiS z komisji: Szarama i Anna Zalewska zgłosili liczące 160 stron zdanie odrębne do raportu, które stanowi integralną część końcowego sprawozdania komisji. "Sejmowa większość PO-PSL-SLD pomimo braku jakichkolwiek przesłanek sugerujących nierzetelne prowadzenie śledztwa oraz postępowań wyjaśniających i dyscyplinarnych dotyczących okoliczności śmierci Barbary Blidy, a także pomimo możliwości sprawowania bezpośredniego nadzoru nad wskazanymi postępowaniami podjęła decyzję o powołaniu komisji śledczej, co stanowiło bezprecedensowy przykład posłużenia się tragicznym zdarzeniem do realizacji doraźnych celów politycznych" - głosi to zdanie odrębne.