Sojusz uważa, że jego projekt powinien wejść w życie, gdyż w państwie prawa każdy obywatel powinien mieć możliwość wyboru dotyczącego kwestii światopoglądowych. SLD zapowiedział, że na początku przyszłej kadencji Sejmu złoży ponownie swój projekt. B. minister zdrowia Marek Balicki (SLD) zaznaczył, że obecna ustawa regulująca m.in. kwestie aborcji nie jest kompromisem. "Czy kompromisem jest podziemie aborcyjne, turystyka aborcyjna, brak finansowania in vitro?" - pytał. "To jest hipokryzja" - mówił.

Reklama

Jerzy Ziętek (PO) podkreślił, że jego klub "stoi na straży obecnego kompromisu", natomiast przedstawiony projekt "ciężko wypracowany konsensus burzy". Jesteśmy przeciwni "ustawie o świadomym barbarzyństwie" - powiedziała Teresa Wargocka (PiS). Podkreśliła, że zapisy projektu stoją w sprzeczności z poglądami większości polskiego społeczeństwa, konstytucji, Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka oraz dekalogu.

Elżbieta Streker-Dembińska (SLD) zwróciła uwagę, że oficjalne dane dotyczące dokonywanych w Polsce aborcji nie są pełne, a wiele kobiet dokonuje zabiegów za granicą. "Nie da się zamknąć oczu na sytuacje, które dziś mają miejsce, że nie słyszymy o losie kobiet, które wyjeżdżają za granicę, by dokonać aborcji" - powiedziała. Podkreśliła, że ustawa wprowadza do szkół "rzetelną informację na temat życia seksualnego".

Piotr Walkowski (PSL) zaznaczył, że stanowisko jego klubu w kwestii aborcji jest zgodne z etyką Kościoła. Podkreślił, że podczas głosowania nad projektem nie będzie dyscypliny partyjnej. "Jednakże kierunek, który będzie wypływał od nas i kierownictwa, będzie za odrzuceniem tego projektu w pierwszym czytaniu" - powiedział.

Reklama

Projekt Sojuszu "świadome rodzicielstwo" definiuje jako "swobodne i odpowiedzialne" decydowanie o posiadaniu dzieci, ich liczbie oraz "planowania ich narodzin w wybranych przez rodziców odstępach czasu". Zgodnie z nim, kobiety miałyby prawo do bezpłatnego przerwania ciąży podczas pierwszych 12 tygodni jej trwania.

Po upływie tego okresu aborcja byłaby dopuszczalna tylko w trzech przypadkach: gdy ciąża jest następstwem czynu zabronionego, stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety oraz gdy występuje duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu. Placówki zdrowia, które mają podpisany kontrakt z NFZ, nie miałyby prawa (zasłaniając się np. tzw. klauzulą sumienia) odmówić kobietom przeprowadzenia legalnego zabiegu przerwania ciąży.

Według propozycji Sojuszu, refundowane miałyby być nie tylko zabiegi aborcji, ale też środki antykoncepcyjne i zapłodnienie in vitro. Każda kobieta w ciąży miałaby z kolei zagwarantowany dostęp do bezpłatnych badań prenatalnych. Szkoły byłyby zobowiązane do udzielenia uczennicy w ciąży urlopu oraz pomocy niezbędnej do ukończenia przez nią edukacji, tak by w miarę możliwości nie powodować opóźnień w zaliczaniu przedmiotów.

Reklama

Projekt SLD zakłada również wprowadzenie do szkół nowego przedmiotu: "wiedza o seksualności człowieka". Jego program miałby obejmować m.in. takie zagadnienia jak: seksualność człowieka, zdrowie reprodukcyjne, ochrona przed przemocą seksualną, metody i środki zapobiegania ciąży oraz zapobieganie chorobom przenoszonym drogą płciową, w tym HIV/AIDS.

Lekcje "wiedzy o seksualności człowieka" miałby też uczyć jak kształtować "wolne od przemocy, partnerskie relacje między kobietami i mężczyznami", a także realizować "odpowiedzialne macierzyństwo i ojcostwo".