"Załatwmy sprawę związków partnerskich, niech to będzie inicjatywa SLD. Ruch Palikota poprze inicjatywę SLD, tylko siądźmy, spotkajmy się, nie kamery, nie cyrk, tylko ustalmy po prostu, jaka ta ustawa ma być, co trzeba w niej poprawić. Zróbmy dobrą ustawę, SLD to zgłosi, my to poprzemy" - oświadczył Palikot.

Reklama

W sobotę Leszek Miller zapowiedział, że SLD ponownie złoży w Sejmie projekt ustawy o związkach partnerskich.

Na pytanie czy Ruch Palikota poprze taki projekt, Palikot powiedział PAP, że konsultował tę sprawę z posłem-elektem Ruchu, działaczem Kampanii Przeciw Homofobii Robertem Biedroniem i jego środowiskiem. "Biedroń uważa, że ta ustawa - i takie były już opinie pod koniec poprzedniej kadencji Sejmu, gdy ten projekt, który teraz Miller przedstawił, został złożony w parlamencie - jest niekonstytucyjna" - podkreślił polityk.

"Tzn. ona w sensie tego zapisu konstytucyjnego - że rodziną jest tylko związek mężczyzny i kobiety - zapisy z tej ustawy o związkach partnerskich będą mogły przez PiS skutecznie być zaskarżone jako niekonstytucyjne" - wyjaśnił Palikot. Jak dodał, w projekcie SLD jest także "jeszcze kilka innych mniejszego rodzaju błędów".

Dlatego - jak mówił - radzi Millerowi "nie spieszyć się +na wariata+, kto pierwszy - czy Ruch Palikota, czy SLD złoży jaką ustawę". Palikot podkreślił, że trzeba napisać "dobrą ustawę o związkach partnerskich", dlatego proponuje Millerowi spotkanie.

Dodał, że w najbliższym czasie zadzwoni do Millera rzecznik klubu Ruchu Palikota Andrzej Rozenek "i zaproponuje spotkanie ws. przygotowania dobrego projektu ustawy".

Projekt SLD daje możliwość zawierania związków partnerskich przez osoby tej samej lub różnej płci, prawo do wspólnoty majątkowej, wspólnego opodatkowania i dziedziczenia po zmarłym partnerze. Projekt powstał we współpracy m.in. z działaczami Kampanii przeciw Homofobii. Oparty jest na rozwiązaniach francuskich. Tam osoby zarówno tej samej, jak i różnej płci mają prawo zawierania specjalnych umów cywilnych, tzw. PACS ("Pacte civil de solidarite" - "Paktu solidarności").

Reklama

Związek partnerski zawierany byłby w formie pisemnej w obecności notariusza, a następne zgłaszany kierownikowi urzędu stanu cywilnego. O jego wygaśnięciu miałaby decydować śmierć któregoś z partnerów lub złożenie wspólnego oświadczenia o rozwiązaniu umowy o zawarciu związku. Gdyby na zakończenie związku zdecydowała się tylko jedna ze stron, wówczas umowa w sprawie jego zawarcia traciłaby ważność po upływie 6 miesięcy od daty złożenia przez nią takiego oświadczenia.

Zgodnie z projektem Sojuszu, osoby pozostające w związku partnerskim miałyby m.in. możliwość posiadania wspólnoty majątkowej, wspólnego opodatkowania i odmowy zeznań przeciwko partnerowi. Przysługiwałoby im też prawo do pochowania zmarłego partnera i dziedziczenia w pierwszej kolejności majątku po nim, a także starania się o rentę po zmarłym. Partner miałby również, w razie śmierci drugiego z partnerów, możliwość starania się o prawo do przejęcia po nim umowy najmu mieszkania. Pierwsze czytanie projektu odbyło się jeszcze w mijającej kadencji Sejmu, w lipcu. Posłowie nie zakończyli jednak nad nim prac.