Rzecznik prasowy ugrupowania, Tomasz Kalita zaprzeczył tym informacjom w rozmowie z "Rzeczpospolitą". Twierdzi, że Napieralski jest zdecydowany złożyć dymisję do 10 grudnia.
Faktem jednak jest, że obecny lider SLD odwiedza kolejne województwa, aby rozliczyć się przed swoimi wyborcami, wykorzystując bierność innych polityków lewicy. Niektórzy obserwatorzy twierdzą wprost, że to kampania przed wyborami nowego przywódcy Sojuszu Lewicy Demokratycznej.
Na nieoficjalnej liście nazwisk konkurentów wymienia się m.in. wicemarszałka Sejmu, Jerzego Wenderlicha, rzecznika klubu SLD, Grzegorza Jońskiego czy europosłankę, Joannę Senyszyn.
Do wyboru nowego przewodniczącego dojdzie prawdopodobnie za niespełna cztery tygodnie na konwencji nadzwyczajnej partii. Do tej pory, żaden z polityków nie ujawnił się jednak jako potencjalny kontrkandydat Napieralskiego.