Mularczyk, odnosząc się do wyników szczytu UE, powiedział, że nie ma żadnych powodów, aby Polacy spłacali gigantyczny dług za kraje strefy euro, które tak jak Grecja, przez wiele lat żyły ponad stan. "Jest to wbrew interesowi polskich obywateli i całego narodu" - powiedział w piątek PAP Mularczyk.

Reklama

Według Mularczyka, szczyt UE w Brukseli to niepowodzenie Polski, gdyż ważniejsza z punktu widzenia naszego kraju powinna być obrona polskiego społeczeństwa i suwerenności przed spłacaniem długu, którego - jak zaznaczył - nie zaciągnęło przecież polskie społeczeństwo.

"Bardziej przekonuje mnie stanowisko premiera Wielkiej Brytanii Davida Camerona, który mówił, że ważniejsza dla niego jest obrona suwerenności i brytyjskich interesów. Wolałbym bardziej, aby premier Donald Tusk uczył się unijnej dyplomacji od szefa brytyjskiego rządu, a nie od kanclerz Niemiec Angeli Merkel, która narzuciła nam przyjęte rozwiązania, w wyniku których to polskie społeczeństwo będzie musiało spłacać dług Greków, czy innych krajów żyjących ponad stan" - powiedział Mularczyk.

Zaznaczył, że Polska nie będąc członkiem strefy euro, nie jest zobowiązana do spłacania nie swoich długów. "Nie widzę żadnych przesłanek, dla których Polska ma być głównym krajem ratującym strefę euro. Oczekujemy, że premier polskiego rządu podczas negocjacji unijnych będzie przede wszystkim dbał o interesy polskiego państwa, o suwerenność, a nie będzie na Polaków zrzucał koszty spłacania długów krajów eurolandu" - podkreślił szef klubu SP.

Mularczyk zapewnił, że jego klub podczas ratyfikacji przez Sejm paktu fiskalnego krajów UE będzie sprzeciwiał się jakimkolwiek ograniczeniom polskiego rządu i suwerenności polityki budżetowej, które - według niego - de facto będą prowadziły do dalszego ograniczenia polskiej suwerenności.

Po całonocnych negocjacjach przywódcy UE zakończyli rozmowy na szczycie bez porozumienia ws. zmiany traktatu UE. Wobec tego zdecydowali, że nowe zasady dyscypliny finansów publicznych mają być wdrożone umową międzyrządową 17 państw eurolandu oraz 7 innych, w tym Polski. Za brak kompromisu 27 państw UE obwiniany jest Londyn, który zawetował zmiany traktatu UE w celu wzmocnienia zarządzania gospodarczego eurolandu.

17 państw eurolandu oraz kilka innych, w tym Polska, zgodziły się na wdrożenie nowych zasad dyscypliny finansów publicznych (tzw. umowa fiskalna), w tym wprowadzenie automatycznych sankcji dla krajów łamiących limity deficytu i długu publicznego.

Na te zmiany naciskała kanclerz Niemiec Angela Merkel, by zapobiec w przyszłości powtórce kryzysu zadłużenia, który z Grecji rozprzestrzenił się na kolejne kraje eurolandu.