W czwartkowym programie Jana Pospieszalskiego "Bliżej" zaprezentowano fragment filmu Grzegorza Brauna. Pokazano w nim depeszę ambasadora NRD do kierownictwa enerdowskich służb specjalnych. Niemiecki ambasador pisze w niej o rozmowie z ministrem Stanisławem Cioskiem, który miał przekazać to, co mówił mu Bronisław Geremek.
"Po siłowej konfrontacji z władzą .
"Ten dokument to nie jest żadne odkrycie. Znany jest od 15 lat. Ten materiał to śmieć" - powiedział "Gazecie Wyborczej" Ciosek. Według niego służby specjalne NRD spreparowały rzekomą rozmowę z Geremkiem.
Do tej sprawy odniósł się w Radiu ZET Grzegorz Schetyna.
"Autorem tych wypowiedzi jest osoba, która wiele razy atakowała ludzi, którzy dawali świadectwo ogromnej odwagi, zaangażowania, poświęcenia i przyzwoitości. To jest rzecz no haniebna i nie można na to pozwolić. Uważam, że komuś zabrakło refleksji i refleksu w telewizji, nawet jeżeli to był prowadzący kontrowersyjny program, to powinien sobie zdawać sprawę, że kłamać w publicznej telewizji po prostu nie można, że nie można posługiwać się kłamstwem i nieprzyzwoitością" - powiedział były marszałek Sejmu.
"To jest ponury żart historii, że coś takiego jest możliwe i to w wolnej Polsce. To smutne" -dodał w Radiu ZET Schetyna.
List protestacyjny w sprawie programu Pospieszalskiego do TVP i KRRiT wystosowała już Fundacja im. Bronisława Geremka. Pod listem podpisali się m.in.: prezes fundacji Jolanta Kurska oraz członkowie jej rady, m.in.: Tadeusz Mazowiecki, Adam Michnik, Marcin Geremek, Mikołaj Dowgielewicz.
Do sygnatariuszy listu dołączył też Lech Wałęsa.