Związki zawodowe przygotują protesty, jeżeli Sejm nie zgodzi się na referendum w sprawie podniesienia wieku emerytalnego - zapowiedział szef NSZZ "Solidarność" Piotr Duda. W Warszawie zebrał się sztab protestacyjny związku.
Nasze protesty uderzą w rząd, a nie w społeczeństwo. Nie będziemy utrudniać Polakom życia, wręcz odwrotnie - Polacy przyjdą do nas - mówił szef "Solidarności".
Duda zaznaczył, że nie może ujawnić szczegółów akcji, ponieważ "druga strona nie śpi".
Jego zdaniem proponowane przez premiera Donalda Tuska podniesienie wieku emerytalnego do 67 lat nie jest reformą systemu emerytalnego, ale to na tyle ważna zmiana, więc w tym temacie powinni się wypowiedzieć nie tylko politycy, nie premier Tusk, nie członkowie Platformy, ale wszyscy Polacy.
Duda przypomniał, że związek zebrał mniej więcej 1,5 miliona podpisów pod wnioskiem o referendum w sprawie podniesienia wieku emerytalnego, a podpisy zbiera jeszcze SLD i OPZZ. Według niego inicjatywę może poprzeć ponad 2 miliony Polaków.
"Nie wolno z tym igrać. Jeżeli premier nie weźmie tego pod uwagę, to cokolwiek się od tego momentu stanie - już na ulicy - to za to, tylko i wyłącznie, bierze odpowiedzialność rząd premiera Tuska" - ostrzegł. Zapewnił, że to nie jest szantaż związkowców.
Akcje związkowców będą prowadzone w dniu posiedzenia rządu poświęconego podniesieniu wieku emerytalnego, a także w trakcie obrad Sejmu, kiedy głosowany ma być wniosek o referendum. Pytany, czy ewentualna akcja protestacyjna będzie prowadzona także podczas Euro 2012 powiedział, że ma nadzieję, że jej wtedy nie będzie, ale dodał, że nie można wykluczyć żadnego scenariusza, ponieważ sytuacja jest dynamiczna.
W połowie lutego "Solidarność" złożyła w Sejmie prawie 1,4 miliona podpisów pod wnioskiem o referendum w sprawie planowanych przez rząd zmian emerytalnych.
Głosowanie nad wnioskiem może odbyć się 28-30 marca - przyznała marszałek Sejmu Ewa Kopacz.