Obejmując kierowanie Ministerstwem Administracji i Cyfryzacji, Michał Boni obiecał przygotowanie specjalnego raportu otwarcia, który miał podsumować obecny stan informatyzacji państwa. Ogłoszenie planowano na luty. Potem resort termin przełożył na pierwszą połowę marca. Raportu wciąż jednak nie ma.
W raporcie tym miał być także podsumowany tzw. projekt Stajni Augiasza. Tak Boni nazwał zarówno śledztwa prowadzone przez CBA, jak i kontrole MAiC szeroko przez nas opisywane, a prowadzone w związku z licznymi nieprawidłowościami i korupcją przy przetargach na systemy informacyjne. To wraz z bilansem dotychczas uruchomionych systemów i ich funkcjonowania miało zostać podsumowane i stać się podstawą do dalszych prac resortu. O raporcie jednak nic nie słychać. – Będzie ogłoszony niedługo. Terminu jeszcze nie ma, ale to być może kwestia dni – zapewnia Artur Koziołek, rzecznik prasowy MAiC.
Brak konkretów niecierpliwi branżę informatyczną. – Sytuacja jest bardzo napięta. Sektor publiczny był niezwykle ważnym źródłem dochodów. Teraz nie wiadomo, co dalej. Przykład mamy choćby przy wciąż przesuwanym terminie składania ofert na e-dowody. Ostatnio przesunięto go z 17 stycznia na 17 kwietnia. I nie wiemy, czy to kwestia problemów z jednym tylko przetargiem, czy może nowe podejście do centralnej informatyzacji. A jednej jasnej deklaracji rządowej brak – mówi nam przedstawiciel firmy informatycznej, zainteresowanej tym państwowym kontraktem.
Jak dowiaduje się DGP raporty otwarcia są tak naprawdę dwa. Jeden to podsumowanie „Stajni Augiasza”, a drugi to dokument zlecony Instytutowi Łączności i spółce Nizielski & Borys Consulting. To podsumowanie „Projekt systemowy – działania na rzecz rozwoju szerokopasmowego dostępu do internetu”, czyli zaawansowanie projektów teleinformatycznych w Polsce. – Tę analizę MAiC już otrzymał. Głównym wnioskiem płynącym z niej jest to, że koniecznie trzeba wspomóc gminy przy wydaniu unijnych funduszy na budowanie infrastruktury szerokopasmowego internetu – mówi jeden z pracowników administracji.
Reklama
Po oficjalnym przedstawieniu tych informacji jednak nie ma żadnych konkretów. – Nie chcemy się ministrowi narzucać, ale rzeczywiście czekamy na podsumowanie dotychczasowych prac resortu. Szczególnie że jest bardzo dużo znaków zapytania co do dalszej informatyzacji administracji – przyznaje poseł Mieczysław Golba z Solidarnej Polski, szef Komisji Innowacyjności i Nowoczesnych Technologii. – Resort Boniego jest bardzo obciążony. Ma na głowie nie tylko afery z przetargami, ale także ACTA, nowelizację prawa telekomunikacyjnego, reformę funduszu kościelnego czy nawet zadbanie o bezpieczeństwo państwa na wypadek sytuacji kryzysowych – poseł Janusz Piechociński z PSL, również członek komisji ds. innowacyjności stara się bronić MAiC, ale przyznaje: – Niestety pojawia się obawa, czy resort powołany w jasnym celu skoordynowania informatyzacji cyfryzacji podoła temu zadaniu. Szczególnie że minister Boni co i raz składa nowe obietnice uregulowania kolejnych pojawiających się problemów, choć wciąż nie uporządkował podstawowych kwestii – dodaje Piechociński.
Rzeczywiście: na kwiecień MAiC obiecało stworzenie podstaw karty praw podstawowych internauty. W ciągu kilku miesięcy ma powstać nowy plan informatyzacji państwa oraz kilka ustaw, m.in. ustawa o otwartych zasobach regulująca udostępnianie wszystkim obywatelom zasobów kultury i nauki powstających ze środków publicznych czy ustawa o ujawnieniu w księgach wieczystych prawa własności nieruchomości Skarbu Państwa oraz jednostek samorządu terytorialnego.