Sikorski poinformował również, że w piątek opublikowana zostanie jego rozmowa z Centrum Operacyjnym MSZ, do której doszło tuż po tragedii smoleńskiej. Mam nadzieję, że to wreszcie zadowoli prezesa Jarosława Kaczyńskiego i trochę chociaż wytłumi te absurdalne, spiskowe teorie, z którymi mamy do czynienia - powiedział minister wieczorem w TVN24.
Rozmowa ta - jak przyznał Sikorski - ma odpowiedzieć na pytanie stawiane przez Kaczyńskiego - skąd krótko po tragedii szef MSZ wiedział, że do katastrofy doszło z winy pilotów. Odnosząc się do relacji polsko-rosyjskich Sikorski podkreślił, że nasz kraj z Rosją kontynuujemy politykę pojednania, ale jednocześnie nie ukrywamy problemów.
Prowadzimy wobec Rosji realistyczną politykę, mamy z tego korzyści - np. rosnący handel, również eksport polskiej żywności - ale są sprawy niezałatwione, takie jak wrak, pozostała część dokumentacji katyńskiej czy niezwrócone polskie archiwa i muzealia. Nikt nie udaje, że Rosja jest łatwym partnerem - zaznaczył.
Dopytywany, kiedy wrak polskiego Tupolewa może wrócić do Polski, szef MSZ odparł: My o to niezmiennie zabiegamy. W ciągu ostatnich 10 dni rozmawiałem z ministrem Ławrowem o tym w Berlinie i skierowałem kolejne pismo w tej sprawie. Rosja oczywiście mówi, że u niej toczy się postępowanie prokuratorskie i - dopóki ono się toczy - wrak, będąc dowodem, musi zostać w Rosji. Jednocześnie wiemy, że według obydwu raportów samolot był sprawny przed katastrofą, więc ja argumentuję wobec strony rosyjskiej, że mogą uznać, że dla nich to już nie jest dowód i zwrócić (wrak - PAP).
Ale tutaj widzimy deficyt dobrej woli strony rosyjskiej - dodał minister. Sikorski zapewnił, że w tej sprawie ponagla stronę rosyjską. Myślę, że druga rocznica tragedii byłaby bardzo dobrym momentem na ogłoszenie pozytywnej decyzji - ocenił minister.