Za odrzuceniem projektu opowiedziało się 389 posłów, dalszych prac nad propozycją Ruchu Palikota chciało 66 posłów, nikt nie wstrzymał się od głosu.
Zgodnie z kodeksem karnym "kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch". Projekt zakładał wykreślenie tego zapisu.
Jeśli nie chcemy sprawiać, żeby ateiści i osoby bezwyznaniowe nie czuli się pokrzywdzeni, że ich uczucia są mniej ważne dla Sejmu niż uczucia religijne, zagłosujmy przeciw odrzuceniu tego projektu - mówił przed głosowaniem Armand Ryfiński (RP).
Jednak już podczas środowej debaty w Sejmie większość klubów opowiedziała się przeciw zmianom. To nie o uczucia religijne, ale o pokój społeczny w tym przepisie chodzi. Jego znaczenie doceniali nawet komuniści w PRL. (...) W dobrze rządzonym państwie nie ma miejsca na wojny religijne, bo to osłabi państwo - mówił wtedy Jerzy Kozdroń (PO).
Za odrzuceniem projektu w pierwszym czytaniu był też resort sprawiedliwości. Wiceminister Michał Królikowski mówił w środę, że potrzeba istnienia w prawie karnym regulacji dotyczącej ochrony uczuć religijnych wynika m.in. z orzecznictwa europejskiego. Przestrzegał też, że wykreślenie z kodeksu takiego przepisu mogłaby negatywnie ocenić Komisja Europejska, bo chroni ona prawa wyznawców różnych religii - także tych mniejszościowych.