- 1. maja mieliśmy w Polsce nawrót komunizmu. Na zdjęciach widać sztandary i transparenty z Marksem, Leninem i Trockim, a jacyś starsi ludzie, którym pokręciło się w głowie, wychwalali komunizm. Mi było bardzo przykro, że widać było takie rzeczy, bo Art. 13 Konstytucji zakazuje głoszenia haseł faszyzmu, nazizmu i komunizmu. U nas pierwszego maja komunizm kwitnie - powiedziała w audycji “Sterniczki” posłanka PiS, Krystyna Pawłowicz, komentując obchody Święta Pracy. Dodała, że dla niej ważne są pozostałe dwa święta -
Kinga Dunin, pisarka związana z "Krytyką Polityczną", zarzuciła posłance PiS, że nie rozumie, skąd wzięło się święto 1. maja: Kojarzenie święta 1. maja z komunizmem jest zapominaniem o jego historycznych korzeniach i o tym, że to święto zostało ustanowione na pamiątkę wydarzeń w Chicago, gdzie strajkiem i zamieszkami walczono o ośmiogodzinny dzień pracy. Oczywiście też wolałabym święto 1. maja jako święto protestu, a nie święto afirmatywne, ale z tym będzie trzeba poczekać do EURO, na kiedy zapowiedziano strajki i demonstracje różnych grup. To będzie taki ludowy 1. maja. - mówiła pisarka w audycji “Sterniczki” Programu I Polskiego Radia.
Dr Dorota Sajewska, kulturoznawczyni z Uniwersytetu Warszawskiego, przypomniała, że źródła Święta Pracy były anarchistyczne, zadymiarskie, bojowe i rewolucyjne. W 1876 roku doszło w Chicago do bardzo krwawych zamieszek, które trwały do czwartego maja włącznie. - To są cztery dni, które upamiętniają te wydarzenia. A to, że dziś te święta mają bardziej spokojny i mniej bojowy charakter, mówi coś o nas, bo to nie jest prawda o 1. maja.
Anna Grodzka, posłanka Ruchu Palikota, która również była gościem Roberta Kowalskiego, powiedziała, że jej zdaniem 1. maja jest świętem bardziej aktualnym: Konstytucja 3. maja w jakiś sposób się realizuje, bo Polska w której żyjemy jest spadkobiercą tej Konstytucji, i tu nie ma o co walczyć. Natomiast w przypadku 1. maja jest jeszcze bardzo wiele do zrobienia. Dlatego dla mnie to było bardzo ważne święto.