Minister sprawiedliwości mówił w programie Moniki Olejnik w Radiu ZET, że pod Sejmem, w dniu głosowania ustaw emerytalnych, było mało związkowców. Jarosław Gowin szacuje ich liczbę na 3 tysiące osób.
Tę garstkę można było nakryć czapką - stwierdził polityk Platformy Obywatelskiej.
Gowin jednak zasugerował, że rząd był gotów w każdej chwili użyć siły wobec związkowców, którzy zablokowali Sejm i wypuszczali tylko nielicznych posłów PiS.
Trzymaliśmy rękę na pulsie i gdyby nie doszło do zakończenia tej blokady, bardzo łatwo byśmy sobie z nią poradzili. Nie zdecydowaliśmy się na kroki siłowe, moim zdaniem słusznie, ale autorytet państwa wymagał tego, żebyśmy byli gotowi w każdej chwili usunąć tę blokadę - podkreślił Jarosław Gowin.
Minister dodał, że szef "Solidarności" Piotr Duda, mimo deklaracji o niezależności politycznej związku pokazał, że jest inaczej.
Polityk PO ocenił, że wypuszczenie z otoczonego Sejmu Jarosława Kaczyńskiego po raz kolejny i wbrew intencjom przewodniczącego Dudy pokazało upartyjnienie "Solidarności".