Jan Tomaszewski zapewnił w "Kontrwywiadzie" RMF FM, że nie wycofuje się ze swych wyjątkowo nieprzychylnych dla piłkarskiej reprezentacji Polski słów. Wyznał, że dzięki temu, jak patrzy w lustro, nie ma ochoty napluć sobie w twarz.

Reklama

Ale przyznał również, że niezadowolenie Jarosława Kaczyńskiego było uzasadnione. Pierwsza sprawa jest taka, że ja wypowiedziałem to zdanie i te zdania, kiedy byłem członkiem Klubu Wybitnego Reprezentanta, nie posłem, natomiast w tej chwili pan premier Jarosław Kaczyński uznał, że to był błąd taktyczny i rzeczywiście - tłumaczył wybitny polski bramkarz. Wyjaśniał, że z punktu widzenia grania dla drużyny jego postawa może nie mieć najlepszego skutku.

Na pytanie Konrada Piaseckiego, czy prezes PiS nie rozumie jego uniesienia i oburzenia, Tomaszewski odpowiedział: Rozumie tylko tyle, że jednak interesy partyjne wymagają tego, żeby się podporządkować i żebym ja był po prostu bardziej współotwarty i populistyczny, nazwijmy to. Ale ja nie będę populistyczny.

Jan Tomaszewski w czasie rozmów z mediami wielokrotnie powtarzał, że w czasie Euro 2012 nie będzie kibicował reprezentacji Polski. Kompletowaną przez Franciszka Smudę drużynę określił mianem "kadry hańby narodowej". Stwierdził również, że wstydzi się, iż był reprezentantem Polski.