Włodzimierz Czarzasty w "Sygnałach Dnia" w I Programie Polskiego Radia analizował moment ujawnienia taśm obciążających polityków PSL.

Reklama

Niewątpliwie te taśmy przykryły całą sprawę związaną z in vitro, dyskusja, która dzieliła Platformę, dzieli i dzielić będzie. Te taśmy przykryły również sprawę związaną ze słynną naradą w Jachrance, gdzie premier Tusk poinformował, że właściwie Platformę tylko spaja władza, a żadna ideologia - stwierdził polityk SLD. Dodał, że sprawa wybuchła, gdy po uznanym za sukces turnieju Euro 2012 zaczął się łamać obraz Platformy Obywatelskiej jako partii sprawnej i solidnej.

Czarzasty komentował także wystąpienie Donalda Tuska, który poinformował o przyjęciu dymisji ministra rolnictwa Marka Sawickiego. Odebrałem głos pana premiera Tuska jako taki troszeczkę arogancki w stosunku do swojego partnera, czyli do PSL-u, nawet nie troszeczkę, tylko mocno arogancki - stwierdził, odnosząc się do zapowiedzi porządków w spółkach Skarbu Państwa. Dodał, że na miejscu szefa rządu byłby ostrożny. Platforma, tak jak i PSL, miała swoją aferę hazardową, wyszła cudem i PSL z tego, co pamiętam, nie zachowywał się w sposób tak arogancki do Platformy, jak Platforma teraz do PSL-u - zwracał uwagę polityk Sojuszu.

Włodzimierz Czarzasty zapowiedział również, że SLD nie poprze pomysłu Ruchu Palikota, który chce wciągnąć Sojusz w plan przeprowadzenia w Sejmie konstruktywnego wotum nieufności dla rządu. Wskazał za to poważne zmiany, jakich życzyłby sobie w obrębie działającej koalicji. Powinna w tym roku nastąpić mocna zmiana, powinien stanąć na czele rządu (...) człowiek typu np. Grzegorza Schetyny, który będzie dzień i noc pracował, zęby wbijał w dębowe blaty, pokonywał wszystkie trudności i będzie mu się chciało, będzie wstawał o szóstej rano, a chodził spać o piątej. Co prawda dla zdrowia to może nie jest najrozsądniejsze, ale dla kraju na pewno tak - stwierdził.

Reklama