Wprowadzone tymi decyzjami zmiany pozwolą zmniejszyć o ponad 50 proc. liczbę samochodów eksploatowanych w komórkach organizacyjnych MON. Obecnie urzędnicy resortu są wożeni ponad 80 maszynami. Celem są oszczędności – mówi rzecznik ministerstwa Jacek Sońta. Zmiana ma dać jeszcze jeden efekt – spora część floty samochodowej MON była wysłużona i utrzymanie aut w stanie używalności sporo kosztowało resort. MON tłumaczy, że wprowadzane zmiany pozwolą także na bardziej racjonalne wykorzystanie kierowców etatowych (żołnierzy zawodowych jednostki zabezpieczającej) i znaczne ograniczenie lub wyeliminowanie godzin nadliczbowych przez nich przepracowanych.
DGP w maju opisywał, jak m.in. w resorcie obrony narodowej nadużywane są samochody służbowe przez dyrektorów i oficerów (DGP: Tak się wożą ministrowie. 26 samochodów na jeden resort nr 87 z 2012 r.) Generał Roman Polko, były dowódca GROM, zwracał uwagę na nadużycia w korzystaniu ze służbowych aut. Mieszkam na osiedlu wojskowym i powszechny widok to przyjeżdżanie przez żołnierzy po oficerów i odwożenie ich do pracy – opisuje Polko.
Do tego na ogół jednego oficera obsługuje dwóch kierowców. Takie zjawiska to patologia i nadużycie, dobrze, że zmiany są wdrażane przez ministra – komentuje generał.
Przed publikacją administracja MON wnioskowała jeszcze o zakup nowych samochodów, ale ostatecznie minister Tomasz Siemoniak zmienił decyzję.
Reklama