Bo oto w ostatni czwartek zostałem poproszony o skomentowanie jego ostatnich wypowiedzi dla programu TVN – Czarno na Białym. W siedzibie stacji natknąłem się na JKM. Nie będę opowiadał tu o jego zachowaniu (pewnie wszyscy zobaczą to we wtorkowym odcinku programu), ale stwierdzenie, że krewki publicysta postanowił po prostu mnie obrazić wydaje się najdelikatniejszym z możliwych eufemizmów - pisze na swym blogu Jan Filip Libicki. Senator zastanawia się teraz nad wytoczeniem procesu liderowi Nowej Prawicy. Zapewnia, że Roman Giertych już wstępnie się zgodził go reprezentować.

Reklama

Libicki zastanawia się też nad przyczynami nienawiści Korwina-Mikkego do niepełnosprawnych. Jego zdaniem są dwa wytłumaczenia. Otóż JKM rozpaczliwie walczy o polityczne przeżycie, bo sondażowe wyniki jego nowej formacji oscylują w granicach statystycznego błędu. Za metodę tej walki obrał więc najbardziej niegodziwą technikę – technikę Janusza Palikota, polegającą na szokowaniu, obrażaniu i poniżaniu, każdego, kto akurat stanie mu na drodze. W tym wypadku padło na paraolimpijczyków i szerzej – na osoby niepełnosprawne w ogóle. Dość to ohydne - tłumaczy.

W drugim przypadku może chodzić o ukrytą niepełnosprawność polityka. Jest jednak i owego zachowania wytłumaczenie drugie, polegające na przypuszczeniu: czyżby sam JKM był dotknięty jakąś niepełnosprawnością, na przykład intelektualną? Może tak być, tyle tylko, że zwykle osoby nią dotknięte wykazują wiele wrażliwości i zwykłej empatii, a tego w zachowaniu Korwina nie dostrzegam ani grama. Jeśli jednak owo ostatnie tłumaczenie jest prawdziwie to szczerze radze ekscentrycznemu politykowi udanie się do specjalisty. Może akurat to da się leczyć? - zastanawia się senator.