Informacja o planowanej przez Milewskiego dymisji pojawiła się wkrótce po konferencji prasowej Jarosława Gowina. Minister sprawiedliwości zapowiedział na niej, że będzie się domagał pozbawienia prezesa sądu w Gdańsku stanowiska.Wkrótce jednak rewelacjom RMF FM zaprzeczył sędzia. W rozmowie z konkurencyjną rozgłośnią zapowiedział, że zostaje na stanowisku

Reklama

Na czwartkowej konferencji prasowej minister ujawnił, że wystąpił do Krajowej Rady Sądownictwa o wszczęcie postępowania wyjaśniającego, a jeśli treść nagrania się potwierdzi, to oczekuje on podjęcia wobec sędziego postępowania dyscyplinarnego. Gowin podał, że wystąpił też do KRS o opinię z związku z zamiarem odwołania prezesa.

Niezależnie od tego czy treść tego nagrania w 100 proc. odzwierciedla przebieg rozmowy, to niektóre wypowiedzi prezesa Ryszarda Milewskiego w mojej ocenie urągają zasadzie niezawisłości sędziego i sprzeniewierzają się godności urzędu - powiedział Gowin

Gowin na konferencji prasowej ujawnił, że jeszcze wczoraj prezes Milewski przyznał mu, iż odbył dwie rozmowy z rzekomym przedstawicielem kancelarii premiera. Miał też dostać z jej biura faks. Minister przyznał, że prawnik rozmowę z "urzędnikiem" przedstawił inaczej, niż wynikałoby to z nagrań.

Reklama

Jarosław Gowin zapewniał, że z wszystko, by wyjaśnić każdy niuans afery Amber Gold, a jego konferencja ma świadczyć o tym, że rząd trzyma rękę na pulsie.

Z nagrania przedstawionego przez "GPC" wynika, że do prezesa sądu zadzwonił człowiek, który przedstawił się jako asystent szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Tomasza Arabskiego. W trakcie rozmowy Milewski miał mu powiedzieć, że chciałby dużo rzeczy przedstawić panu premierowi, poprosił też o bezpośrednie spotkanie z Tuskiem. Jego termin ustalono na 13 września.

Prezes Sądu Okręgowego w Gdańsku ustalał także ze swoim rozmówcą datę posiedzenia w sprawie zażalenia na areszt Marcina P.

Reklama

Kwestia jest do rozmowy, czy bardzo przyspieszać, czy nie przyspieszać? Muszę powiedzieć, żeby siedzieli, czytali, czy to na spokojnie, chciałem o tym porozmawiać właśnie – informował swojego rozmówcę prezes Milewski.

Gdańska prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie rozmowy. Postępowanie prowadzone jest pod kątem art. 230 par. 1, czyli powoływania się - dla uzyskania korzyści - na wpływy w różnego rodzaju instytucjach państwowych, samorządowych itp. Przestępstwo to zagrożone jest karą więzienia od 6 miesięcy do lat 8.