Według Prawa i Sprawiedliwości, umowa podpisana przez 25 krajów Unii Europejskiej i wymuszająca dyscyplinę finansową w krajach strefy euro, ogranicza suwerenność Polski.
Według Jarosława Kaczyńskiego, tryb przyjęcia ustawy ratyfikacyjnej nie był zgodny z konstytucją, ponieważ przyjęto, że wystarczy do tego zwykła większość głosów, a nie, jak chciał PiS, dwie trzecie. Ponieważ więcej niż jedna trzecia posłów wypowiedziała się przeciw, wynik głosowania jest zdaniem Jarosława Kaczyńskiego nieważny. Oczywiście, że zaskarżymy to do Trybunału Konstytucyjnego - dodał prezes PiS. Powtórzył też, że kiedy zmieni się władza, PiS będzie traktował przyjęcie paktu jako decyzję niepodjętą.
Jarosław Kaczyński powiedział przy tym, że zabolało go stwierdzenie Jarosława Gowina, iż przyjęcie paktu jest zgodne z konstytucją. Minister sprawiedliwości uczynił to na wniosek posła PiS, który wnioskował o stanowisko konstytucyjnego ministra w tej sprawie. Na jego usprawiedliwienie można powiedzieć to, że nie jest prawnikiem - usprawiedliwił ministra sprawiedliwości prezes PiS.
Jarosław Kaczyński powiedział także, że nie obawia się ewentualnych konsekwencji poinformowania Unii, iż pakt fiskalny nie został w Polsce przyjęty. Jego zdaniem ci, którzy boją się Unii dostają po głowie i nikt się z nimi nie liczy.
Strach przed Unią to - jak wyjaśnił - najbardziej niemądra polityka, choć można za nią dostawać ordery imienia różnych polakożerców, tak jak to się zdarzyło premierowi, ale Polska z tego nic nie ma.
Jarosław Kaczyński dodał, że PiS nigdy nie zgodzi się na wejście do strefy euro bez referendum.