W zeszłym tygodniu Aleksander Kwaśniewski poinformował o wsparciu projektu Europa Plus, za którym stoją Janusz Palikot i Marek Siwiec.
Tymczasem dziś Leszek Miller podczas promocji książki, której jest współautorem, przyznał, że zdjęcia z incydentu w Charkowie, które swego czasu trafiły do mediów, były tymi najmniej drastycznymi. Poinformował przy tym, że on sam dokładał wszelkich starań, by w ogóle nie dopuścić do ich publikacji.
To była nasza inicjatywa, bo uważaliśmy, że w powietrzu wisi olbrzymi skandal i że państwo polskie dozna uszczerbku. Uważałem, że to jest potrzebne, bo chodziło o autorytet głowy państwa i choć sprawa wygląda cokolwiek dwuznacznie, działałem w poczuciu spełnienia interesów państwa - przekonywał. Przyznał przy tym, że z powodu tego incydentu czuł się nieswojo.
Zdjęcia zrobiono podczas wizyty Aleksandra Kwaśniewskiego na cmentarzu w Charkowie we wrześniu 1999 roku, kiedy ten zmuszony był wspierać się na stojących obok niego osobach. I choć początkowo Kancelaria Prezydenta twierdziła, że opinie o dziwnej niedyspozycji prezydenta to insynuacje, a wskazywanie na to, że mógł być pijany - to pomówienia, to koniec końców Kwaśniewski sam przyznał, że wcześniej pił alkohol.
To nieeleganckie i nieładne, nikt nie jest doskonały. Był przez 10 lat prezydentem (Kwaśniewski – przypis red.) z wysokim poparciem, bardzo wiele dla Polski zrobił - skomentował zachowanie Millera Ryszard Kalisz z SLD, a wcześniej m.in. szef kancelarii głowy państwa.
Wątpliwości co do tego, że szef SLD popełnił błąd, wytykając incydent sprzed lat, nie ma także Józef Oleksy: Bardzo mnie martwi, że pomiędzy Aleksandrem Kwaśniewskim a Leszkiem Millerem narasta coraz głębszy rów, który trudno jest potem zasypywać.