Chodzi o dyplomatę Ryszarda Ostasia, któremu Instytut Pamięci Narodowej zarzuca kłamstwo lustracyjne - donosi "Gazeta Polska Codziennie".
Reklama
Oddziałowe Biuro Lustracyjne IPN w Warszawie sugeruje, że człowiek ten nie znalazł się w resorcie przypadkowo. Dlatego też jeszcze dwa lata temu Instytut skierował do sądu wniosek o wszczęcie procesu.
Chce wykazać, że doszło do zatajenia przez byłego naczelnika wydziału konsularnego faktu tajnej współpracy ze służbami specjalnymi PRL.
Komentarze (61)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarsze- Niczym. I tu i tu widoki sa piekne, rzygac sie chce, a wysiasc nie mozna.
- Co cię tak rozbawiło? - pytają.
- Genialny kawał polityczny.
- Opowiedz.
- Nie mogę. Przed chwilą właśnie za ten dowcip zażądałem pięć lat.
O tym, że wśród polskich dyplomatów, którzy przyznali się do współpracy ze służbami komunistycznymi, obecnie w MSZ zatrudnionych jest 131 osób, parlamentarzyści dowiedzieli się m.in. od wiceszefowej resortu Grażyny Bernatowicz-Bierut (Bierut-Bernatowicz) na posiedzeniu sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych 29 sierpnia 2012 r. min. w sprawie handlu kobietami przez konsulat na Ukrainie.
Ile spośród odwołanych z konsulatu w Łucku osób współpracowało i dlaczego resort nie weryfikował obsady placówek?
Czerwona dynastia Bierutów rządzą w dyplomacji
Wśród dyplomatów III RP nie zabrakło piastujących wysokie stanowiska urzędników powiązanych z rodziną Bierutów. Krzysztof Górecki tak pisał w "Naszej Polsce" z 30 sierpnia 2005 r. o najsłynniejszej postaci z tego rodu wśród dyplomatów RP: "Maciej Górski - ambasador RP w Atenach, to nieślubny syn Bieruta i jego sekretarki Wandy Górskiej, aktywistki PPR.
Kreator i propagandysta stanu wojennego, znany z wystąpień u boku Urbana, któremu prowadził konferencje prasowe, szef Interpressu. W Rzymie, gdzie był jeszcze do niedawna ambasadorem, nie należał do najbardziej zapracowanych dyplomatów. Zajmował się jedynie goszczeniem partyjnych i wojskowych prominentów SLD w prywatnym charakterze nieprzerwanie wizytujących Rzym. Stąd nasza ambasada nazywana była 'Pensjonat Rubens' (leży przy via Rubens). Oprócz pełnienia funkcji szefa pensjonatu zajmował się także kolekcjonowaniem... talonów na benzynę. Na swoje nazwisko zarejestrował pięć samochodów i pobierał z MSZ Włoch talony, które pokątnie z zyskiem spieniężył za - bagatela – kilkanaście tysięcy euro. Po powrocie z Rzymu mianowany wiceministrem obrony narodowej ds. polityczno-wychowawczych (sic!).
W Atenach przejmuje schedę po innym współpracowniku Urbana - Grzegorzu Dziemidowiczu".
Macieja Górskiego ze stanowiska ambasadora w Atenach odwołano w marcu 2006 r..
Krzysztof Górecki pisał w "Naszej Polsce" z 30 sierpnia 2005 r. o bratanku Macieja Górskiego - Adamie Kobierackim, w MSZ od 1982 r., od 1991 r. stałego przedstawiciela RP przy Biurze Narodów Zjednoczonych i Organizacjach Międzynarodowych w Wiedniu, a od 1997 r. szefa Misji RP przy OBWE w Wiedniu.
Górecki przypomniał również postać Grażyny Bernatowicz-Bierut - ambasador RP w Madrycie, przedtem m.in. dyrektor Departamentu Integracji Europejskiej, a później (i obecnie, w rządzie Donalda Tuska) wiceminister spraw zagranicznych. Jej mężem jest dziennikarz Marek Bierut (Bolesław Bierut był jego stryjem). Wspomniany dziennikarz w stanie wojennym "reaktywował" "Rzeczpospolitą", później był jej korespondentem w Sztokholmie.
Według tekstu S.H. Wilka, do r. 1989, gdy ktoś w MSZ nieopatrznie zatytułował ją "panią Bernatowicz", niezmiennie poprawiała go, groźnie wykrzykując: "Bierut-Bernatowicz" (czy "Bernatowicz-Bierut").
Potomkowie najgorszych nawet komunistycznych zdrajców Polski, w tym stalinowskich prominentów, na ogół świetnie usadowili się na wpływowych stanowiskach także po 1989 r. Co najważniejsze, nie odczuwają przy tym najwyraźniej żadnych skrupułów z powodu win swoich rodzicieli wobec Narodu, a bywa, że jeszcze dziś mentorsko pouczają Polaków, tak mocno skrzywdzonych przez ich ojców.
Depolonizacja Polonii przez MSZ
Polskie placówki konsularne nie zasypiają gruszek w popiele. Prowadzą politykę polonijną, za którą stać muszą władze w Polsce, bo przecież konsulaty czy ambasady to nie są instytucje autonomiczne. Obecnie zaobserwować można bardzo niepokojące zjawisko, które wpisuje się w program depolonizacji Polonii. Już rok temu w jednej ze szkół mówiono mi o tym, że Warszawa naciska, żeby nauczanie ograniczyć tylko do języka polskiego, a zrezygnować z nauczania historii. W świetle kolejnych posunięć rządu wszystko staje się jasne. Szkoły polskie w Stanach Zjednoczonych zostały zasypane ofertami pomocy finansowej ze strony MSZ. Z kolei placówki edukacyjne i przedsięwzięcia kulturalne na Wschodzie, z natury biedniejsze, tej pomocy zostały pozbawione. Praktycznie oznacza to, że placówki polskie na Wschodzie upadną, natomiast te na Zachodzie - sukcesywnie przechodzić będą pod kontrolę władz z Warszawy. Kto płaci, ten wymaga - najpierw będą to wymagania programowe, a potem personalne. Amerykańskie szkoły polonijne cieszyły się dużą autonomią, ponieważ bazowały na własnych finansach, na własnej kadrze, na własnych podręcznikach, które albo w ogóle były pisane na miejscu, albo też zamawiane były z Polski, ale wedle określonych kryteriów, wśród których na plan pierwszy wysuwał się patriotyzm. Teraz mogą to być podręczniki nowoczesne, takie, z jakich uczy się młodzież w Polsce, czyli pozbawione patriotyzmu, a rozbite na chaotyczne wątki z odcieniem antypolonizmu i antykatolicyzmu. Najprawdopodobniej Warszawa przyśle też swoich nauczycieli, odpowiednio "wyszkolonych". Jest czego się obawiać. Najważniejsze, żeby rodzice, nauczyciele i dyrektorzy szkół zdali sobie sprawę z zagrożenia, które na dalszą metę doprowadzić może do upadku polonijnego szkolnictwa. Jeżeli szkoły nie będą patriotyczne, to polscy rodzice nie wyślą tam swoich dzieci, przymusu przecież nie ma.
--
Bolesław Bierut bez wątpienia zasłużył sobie na miano "największego targowiczanina" Polski lat1944-1956. Przedtem przez dziesięciolecia był służącym konsekwentnie przeciw Polsce agentem NKWD. Józef Światło w swych wyznaniach "Za kulisami bezpieki i partii" nazwał B. Bieruta "agentem na utrzymaniu NKWD". Słynny sowietolog Robert Conquest, autor głośnej książki o sowieckich czystkach, pisał o nim jako o "funkcjonariuszu śledczym NKWD" (por. R.Conquest: "The Great Terror, Stalins Purge of the Thirties", s. 584). Od 1944 r. Bierut był jednym z głównych najemników Stalina w sowietyzacji Polski jako przewodniczący tzw. Krajowej Rady Narodowej, później prezydent tzw. Polski Ludowej, wreszcie sekretarz generalny PPR, a później przewodniczący KC PZPR. Wreszcie od 1952 r. równocześnie szef partii komunistycznej i premier PRL. W swoich wystąpieniach posuwał się do najskrajniejszych przejawów służalstwa wobec Związku Sowieckiego kosztem Polski. Winston Churchill odnotował np. z najwyższym obrzydzeniem w swych pamiętnikach "The Second World War"przebieg rozmów 13 października z przedstawicielami PKWN: "(...) Ich przywódca, Mr. Bierut użył takich sformułowań: Przybyliśmy tu, by zażądać w imieniu Polski, żeby Lwów należał do Rosji. Taka jest wola narodu polskiego" (cyt. za: J. Karski "Wielkie mocarstwa a Polska od września do Jałty", podziemne wydanie KOS, 1987, s. 7, 76).
Czyż można było niżej upaść w antypolskim służalstwie? Z pomocą dużo inteligentniejszych od niego komunistycznych przywódców ż dowskiego pochodzenia: Jakuba Bermana i Hilarego Minca, Bierut zaprowadził bezwzględny terror, by spacyfikować wszelkie próby oporu przeciw sowietyzacji Polski. Był osobiście odpowiedzialny za śmierć tysięcy polskich patriotów, sfałszowane referendum i sfałszowane wybory, rabunek Polski przez Sowietów, walkę z Kościołem, w tym uwięzienie setek księży katolickich. Znamienne, że to on był inicjatorem dokonanego już w kilka miesięcy po śmierci Józefa Stalina uwięzienia Prymasa Tysiąclecia Stefana kardynała Wyszyńskiego.
Swą antypolską gorliwością czasami zaskakiwał nawet Stalina. Sowiecki generalissimus uznał np. za wyraźnie zbyt przedwczesną i mogącą niepotrzebnie sprowokować Polaków propozycję Bieruta, by zastąpić" Mazurek Dąbrowskiego" hymnem wyrażającym "właściwe" komunistyczne treści. Przypomnijmy, że rządy Bieruta w Polsce to również czas bezlitosnej walki z tradycjami narodowymi w kulturze i nauce, z polskością.
DYSTRYBUTOR- KC PełO
Odbiór URM Al Ujazdowskie
A teraz szybciutko do kasy po ciężko zarobione trzydzieści srebrników...
a tu taka plama, wienc ja muwie, ROZWIONZAC IPN, bo przeciez caly rzont nam wezno do sondu.